Jak poinformował w czwartek rzecznik rypińskiej policji Krzysztof Rogoziński, "70-letnia mieszkanka Rypina poinformowała policję o dziwnym telefonie. Dzwoniący do niej mężczyzna podał się za jej wnuczka i prosił o pożyczenie pieniędzy, tłumacząc, że miał wypadek i musi załatwić sprawy z nim związane, aby uniknąć nieprzyjemności".
Kobieta była pewna, że to nikt z jej rodziny, ale przystała na prośbę rzekomego wnuczka. Zapowiedziała jednak, że musi poczekać, bo potrzebuje czasu na wypłacenie potrzebnej kwoty z banku.
"Kilkunastu rypińskich policjantów od tej chwili obserwowało okolicę. Policjanci wydziału kryminalnego szybko zorientowali się, że sprawcy poruszają się czarnym bmw" - dodał Rogoziński.
Po powrocie kobiety do mieszkania ponownie zadzwonił telefon. "Wnuczek", jak to bywało już wcześniej w podobnych przypadkach, sam nie mógł przyjść po pieniądze, ale zapowiedział, że umówioną kwotę odbierze jego dobry znajomy.
"Mężczyzna, który przyszedł po pieniądze, zatrzymany został tuż przed ich przekazaniem. W tym samym czasie inni funkcjonariusze zatrzymali też jego wspólnika, który nieopodal czekał na swojego kolegę w samochodzie" - zaznaczył rzecznik.
Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Łodzi w wieku 21 i 32 lata. Policja sprawdza, czy są oni sprawcami innych tego typu oszustw, które odnotowano w ostatnim czasie.
W ubiegłym tygodniu tą samą metodą oszukane zostały dwie kobiety z Rypina oraz z sąsiedniego powiatu brodnickiego. Oszuści wyłudzili od nich kilkadziesiąt tysięcy złotych.