"Przygotowaliśmy na spotkanie z młodymi ludźmi zupełnie inny program. Liczyliśmy na dyskusję ze studentami, bitwę na argumenty. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ostra wymiana zdań. Byliśmy na nią gotowi. Szkoda, że się nie udało" - cytuje "Gazeta Wyborcza" Ewę Stankiewicz, współautorkę dokumentów "Solidarni 2010" oraz "Krzyż".

Reklama

Jak pisze "GW" audytorium stanowili w zdecydowanej większości ci, którzy na temat krzyża pod Pałacem Prezydenckim oraz tragedii smoleńskiej, mają wyrobione zdanie. Pospieszalski i Stankiewicz pokazali fragmenty swoich filmów dokumentalnych - "Solidarni 2010" i "Krzyż"

Przy czym Pospieszalski narzekał, że "Krzyża" nie chce wyemitować żadna duża stacja. "Przecież jest w czołówce najlepiej sprzedających się hitów w Empiku, a nie został wyemitowany w żadnej telewizji. Dlaczego? Bo musiałaby odwołać to wszystko, co do tej pory pokazywały" - komentował Pospieszalski.

Na koniec wyemitowano fragmenty dokumentu "Wolność i Solidarność 30 lat później". "To dokument o prawdziwych solidarnościowcach, którzy dostali w kość. Nie o takim, który jednego dnia trafił do aresztu, a następnego dnia Maja Komorowska przynosiła mu szyneczkę od prymasa - ironizował Pospieszalski.