Informację o tym, że już w środę do Rosji ma pojechać ekipa, której zadaniem będzie sprowadzenie do kraju wraku u Tu-154M o numerze bocznym 101, podał portal Radom24.pl. "Tak, Tu-154M zostanie przetransportowany przez naszą firmę do Polski, jednak bez harmonogramu prac nie mogę podać więcej szczegółów" - potwierdził w rozmowie z serwisem Roman Miękus, specjalista do spraw logistyki transportu ciężkiego w ZTE Radom. To właśnie ta firma ma zajmować się sprowadzaniem szczątków samolotu.

Reklama

Jerzy Miller pytany o środowy termin, stwierdził, że nic na ten temat nie wie. Nie wykluczył jednak, że informacja jest prawdziwa. "Informacje na ten temat może mieć prokuratura wojskowa. Wrak jest dowodem w sprawie prowadzonej przez prokuraturę" – zauważył.

Miller odniósł się także do informacji, że obecny w kokpicie samolotu aż do chwili katastrofy generał Andrzej Błasik jako jedyny prawidłowo odczytywał wysokość maszyny na wysokościomierzu barometrycznym, podczas gdy nawigator patrzył na niewłaściwy przyrząd. Zdaniem szefa MSWiA, załoga mogła nie usłyszeć słów generała. "Nie możemy więc powiedzieć, że prawidłowo odczytał wysokość, ale załoga zignorowała jego słowa. Równolegle do słów generała urządzenie TAWS krzyczało <pull up, pull up”>" - stwierdził Miller.