Według Rutkowskiego, nagranie trwa około pięciu minut. "Brzmi to jak rozmowa podsumowująca pod koniec życia" - tłumaczy detektyw w rozmowie z Wirtualną Polską. Nie chce zdradzać, czego dotyczy rozmowa, ale opisuje zachowanie byłego wicepremiera. "Na nagraniu widać, że czegoś się obawia. Czuł się zaszczuty, żył pod bardzo silną presją" - ocenia Rutkowski.
I dodaje, że nagranie może być nie w smak wielu ludziom obecnej, jak i byłej władzy. "Wiadomo, że nikt mu pętli na szyję nie założył i stołka nie kopnął. Zrobił to sam. Jednak do jego decyzji ktoś mógł się przyczynić. A podżeganie, nękanie czy szantażowanie jest przestępstwem" - dodaje tajemniczo Rutkowski.