Przyczyny zgonu mężczyzny ma wyjaśnić zarządzona przez prokuratora sekcja zwłok. "Jak wstępnie podał lekarz pogotowia śmierć nastąpiła z powodu zatrzymania krążenia. Wcześniej mężczyzna przeszedł zawał serca" - powiedział Wójtowicz.
Do zdarzenia doszło w nocy w czwartek. Patrol policji około godz. 1 na drodze w pobliżu miejscowości Strzyżewice zwrócił uwagę na dziwne zachowanie kierowcy volkswagena polo, który na widok radiowozu zawrócił auto i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim, używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ale kierowca nie reagował na próby zatrzymania.
W miejscowości Kajetanówka kierowca volkswagena wjechał na posesję, gdzie - jak się potem okazało - mieszkał. Kiedy dwaj funkcjonariusze tam weszli, mężczyzna rzucił się na nich z nożem i jednego ranił w bok klatki piersiowej.
Policjanci obezwładnili mężczyznę i skuli go kajdankami. Wezwano karetkę pogotowia do rannego funkcjonariusza. W tym czasie mężczyzna zasłabł. Reanimowali go policjanci, a potem załoga karetki pogotowia; mimo podjętej akcji ratunkowej mężczyzna zmarł.
Jak zapewnił Wójtowicz mężczyzna nie został pobity. "Na jego ciele nie ma śladów pobicia" - powiedział. Zraniony nożem policjant jest w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Postępowanie w tej sprawie będzie prowadziła prokuratura w Świdniku.
Policja ustaliła, że 58-latek dwa lata wcześniej był zatrzymany pod zarzutem braku opieki nad 90-letnim ojcem.