Nowe elementy pojawiły się na pomniku w sobotę rano. Umieścili je tam przedstawiciele kilku organizacji, min. członkowie Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Użyli do tego celu podnośnika i - nie niepokojeni przez nikogo - na pionowych elementach pomnika, kilka metrów nad ziemią umieścili pionowe napisy, zaś na głowie orła, który zwieńcza postument, koronę.
W niedzielę zastępca prezydenta Białegostoku Aleksander Sosna zapowiedział, że zostaną zdjęte a działanie inicjatorów akcji ocenił jako bezprawne. To oświadczenie sprawiło, że wieczorem przy pomniku zebrało się kilkadziesiąt osób, które zapowiedziały, iż będą tam prowadziły społeczne dyżury i pilnowały tego miejsca, by napisy i korona zdjęte nie zostały.
Wieczorem w rozmowie z PAP Aleksander Sosna powtórzył, że działanie było bezprawne, bo żeby coś takiego zrobić na pomniku, trzeba mieć zgodę jego autorów, konserwatora zabytków oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. "Jeżeli takich decyzji nie ma, to każde działanie jest bezprawne" - podkreślił zastępca prezydenta Białegostoku.
Dodał, że miasto podejmie działania, "które przewiduje prawo" i nie ma tu znaczenia, jaka treść została umieszczona na pomniku. W poniedziałek o zdarzeniu zostanie powiadomiona prokuratura, służby miejskie chcą też przejrzeć zapisy monitoringu z tego miejsca. "Zastanowimy się, jak te napisy usunąć, jak to jest technicznie możliwe i wtedy podejmiemy decyzję, czy będziemy usuwać +na siłę+ czy nie na siłę" - powiedział PAP. Dodał, że na razie "żadnych działań zmierzających do zdjęcia tych napisów nie podejmujemy".
Dodał, że do sprawy podchodzi spokojnie. "Jeśli oni (protestujący) czują się zagrożeni, czy uważają, że ktoś będzie z nimi walczył, to takiej decyzji na pewno nie będzie" - powiedział Aleksander Sosna.
Pomnik ma ok. 20 metrów wysokości, powstał w latach 70. ubiegłego wieku i jest poświęcony "Bohaterom Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową". Stoi w centrum miasta, obok budynku wydziałów humanistycznych Uniwersytetu w Białymstoku, w przeszłości siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Umieszczenie napisów odbyło się w ramach akcji "odkomunizowania pomnika". Organizatorzy akcji tłumaczą, że takie zmiany proponowali już wcześniej, ale nie uzyskali na to zgody. W ich ocenie, pomnik to m.in. symbol sowieckiego ucisku, podobne są w Polsce demontowane. "Pomniki powinny być stawiane autentycznym bohaterom" - uważa Tadeusz Waśniewski, prezes oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Białymstoku.
Sobotnia akcja została przeprowadzona bez żadnych incydentów, policja nie otrzymała w związku z nią żadnego zgłoszenia. W niedzielę wieczorem jej inicjatorzy podjęli decyzję, że przy pomniku będą pełnione dyżury w grupach, by do zdjęcia nowych elementów pomnika nie dopuścić.
Aleksander Sosna dodał, że Wojewódzka Rada Kombatantów nie zaakceptowała pomysłu takich zmian na pomniku. Przygotowany projekt zmian w wyglądzie pomnika zakłada bowiem umieszczenie na kamieniach z przodu pomnika tablic wszystkich związków kombatanckich działających na tym terenie, zaś na głównym kamieniu - napisu "Bóg, honor, ojczyzna".
Dodał też, że taka propozycja została przesłana do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, jej odpowiedzi jeszcze nie ma, ale miasto w przyszłorocznym budżecie chce zagwarantować środki na te prace.