Wniosek trafił do warszawskiej prokuratury okręgowej pod koniec września. "Przed wydaniem postanowienia o wydaniu podejrzanemu Andrzejowi Gąsiorowskiemu listu żelaznego wnoszę o uchylenie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu i poszukiwaniu podejrzanego międzynarodowym listem gończym" - czytamy w dokumencie, do którego dotarł Newsweek.pl.
Mecenas Wojciech Koncewicz, reprezentujący pozostającego w Izraelu Gąsiorowskiego, twierdzi, że "w interesie wymiaru sprawiedliwości jest zapewnienie podejrzanemu możliwości udziału w postępowaniu, co jest możliwe w przypadku zagwarantowania Andrzejowi Gąsiorowskiemu odpowiadania z wolnej stopy".
W lutym tygodnik napisał, że Gąsiorowski stara się o umorzenie postępowania karnego w swojej sprawie. Jego mecenas przekonuje, że czyny biznesmena przedawniły się już pięć lat temu. Jednak zdaniem prokuratorów, jest inaczej. Śledczy bowiem liczą terminy po swojemu i ich zdaniem większość przestępstw popełnionych przez Gąsiorowskiego przedawni się dopiero w 2016 roku.
Spółka Bagsika i Gąsiorowskiego wykonywała skomplikowane operacje finansowe, w efekcie których uzyskiwała podwójne oprocentowanie tych samych pieniędzy przerzucanych z jednego konta na inne. W efekcie z banków wyprowadzono ponad 400 mln zł.
Co więcej, mec. Koncewicz zdecydował się na skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.