Z powodu kolejnej ich nieobecności, od kilku miesięcy sąd nie może rozpocząć ponownego procesu w tej sprawie. Oskarżonych jest czterech, w środę stawiło się dwóch z nich. Sąd Okręgowy ma ocenić, czy oskarżonym można przypisać działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która przygotowywała m.in. incydenty antyżydowskie - zdecydował o tym Sąd Najwyższy, a potem także białostocki sąd apelacyjny.

Reklama

Sprawa dotyczy malowania swastyk, napisów "SS" i antyżydowskich haseł w 2007 roku w Białymstoku. Pojawiły się one m.in. na pomniku ofiar tamtejszego getta, żydowskim cmentarzu i tablicy upamiętniającej twórcę esperanto Ludwika Zamenhofa. Przygotowali oni też wielki baner ze swastykami i napisem "Jude raus", który miał zawisnąć w centrum miasta. W związku z tymi ekscesami jesienią 2007 r. zatrzymano blisko 20 młodych osób. Większość z nich to nieletni, którzy odpowiadali przed sądami dla nieletnich.

Pięcioro nieco starszych osób stanęło przed zwykłym sądem. Zapadły wyroki w zawieszeniu, ale nie za działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, jak chciała prokuratura, co skutkowałoby surowszymi karami. Sądy uznały bowiem, że działająca w środowisku skinheadów grupa "IV Edycja", do której należeli oskarżeni, nie jest zorganizowaną grupą przestępczą w definicji Kodeksu karnego. Teraz sąd okręgowy musi ocenić, czy rzeczywiście była to taka grupa.

O zastosowanie aresztu wobec dwóch niestawiających się oskarżonych wnioskował w środę prokurator. Sąd przychylił się do tego wniosku. Sędzia Sławomir Wołosik podkreślił, że jedynie zastosowanie aresztu - czyli najsurowszego środka zapobiegawczego - daje teraz możliwość zapewnienia prawidłowego toku postępowania karnego w tej sprawie jak również możliwość udziału oskarżonym w rozprawie. Sąd argumentował, że dotychczasowa postawa oskarżonych wskazuje, że ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości.

Reklama

Obrońcy oskarżonych byli przeciwni aresztom, choć podkreślali, że nie mają kontaktów ze swoimi klientami i nie wiedzą, dlaczego nie stawili się do sądu, choć obaj o terminie rozprawy byli prawidłowo poinformowani. Oskarżeni mają być aresztowani na czas siedmiu dni od momentu zatrzymania. Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczy dopiero po ich zatrzymaniu