Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, obaj pochodzą z Zielonej Góry i są związanymi z lokalnym środowiskiem kibiców żużlowych. "Na polecenie prokuratora policjanci zatrzymali 30 i 31-latka. Dzisiaj zostaną przeprowadzone z nimi czynności procesowe, na razie prokurator nie ujawnia treści zarzutów. Podstawą do zatrzymania były materiały zgromadzone w śledztwie" - powiedział PAP Szklarz.
Śledztwo dotyczące ulicznych zamieszek prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze. O udział w burdach podejrzanych jest obecnie 16 osób (bez ostatnio zatrzymanych, którzy nie mają jeszcze zarzutów - PAP). Dwie z nich przebywają w areszcie, część wyszła na wolność za poręczeniem majątkowym, pozostałe objęto dozorem policji. Osobom, które staną przed sądem pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy, grozi do 10 lat więzienia.
Śledczy szacują, że w zamieszkach brało udział ok. 200 ludzi. Z 16 osób, które dotychczas usłyszały zarzuty, dwie same oddały się do dyspozycji prokuratury. Pozostałych podejrzanych zatrzymała policja, w tym dziewięciu podczas zajść. Prokuratura nadal poszukuje innych uczestników nocnych zajść. Do zamieszek w Zielonej Górze doszło w nocy z 2 na 3 października. Burdy wybuchły po tym, jak nieoznakowany policyjny samochód potrącił kibica przechodzącego przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Mężczyzna wracał z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców zielonogórskiego Falubazu mistrzostwa Polski.
23-latek w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Tłum zaatakował wówczas policjantów, obrzucając ich m.in. kamieniami. Uszkodzone zostały nie tylko radiowozy, ale także inne auta; wybijano witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa i przystanki autobusowe. Rannych zostało 16 funkcjonariuszy, najpoważniej dwie policjantki.
Śledztwo ws. śmiertelnego potrącenia kibica prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie (Lubuskie). Dotychczas przesłuchano wielu świadków, m.in. kibiców i policjantów. Ich zeznania są rozbieżne, głównie jeśli chodzi o prędkość, z jaką poruszał się radiowóz tuż przed wypadkiem. Prokuratura czeka na opinię biegłych zajmujących się odtworzeniem przebiegu wypadku.
Sekcja zwłok wykazała, że ofiara wypadku zginęła na miejscu w wyniku obrażeń głowy, a badania krwi, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Jego stężenie we krwi zmarłego biegli określili na 2,78 promila.