Jego rozgrzeszenia są nieważne, a msze świętokradzkie – ostrzega Episkopat.
„Osoby współpracujące z suspendowanym kiędzem. Piotrem Natankiem przyczyniają się do rozłamu wspólnoty wierzących (...) i popełniają grzech, z którego mają obowiązek oczyścić się w sakramencie pokuty. Warunkiem natomiast otrzymania rozgrzeszenia jest odstąpienie od wspierania rozłamu w Kościele i gotowość naprawienia wyrządzonego zła” – cytuje Fakt.pl list biskupów.
Taki przesłanie odczytano w niedzielę w kościołach. Dlaczego Episkopat posunął się aż do takiego kroku? Ksiądz Piotr Natanek, który w pustelni położonej na Podhalu zorganizował wokół siebie wspólnotę, jest głuchy na wołania arcybiskupa Stanisława Dziwisza.
Kardynał wzywał księdza do zaprzestania odprawiania nabożeństw i nałożył na niego zakaz sprawowania posługi.
Duchowny nie posłuchał arcybiskupa. Co więcej, jawnie się zbuntował i wezwał biskupów, prezydenta i premiera do „nawrócenia się i uznania nadrzędności Prawa Bożego nad prawem publicznym”.
Ksiądz Piotr Natanek zasłynął kontrowersyjnymi kazaniami, które zrobiły furorę w internecie. Oto jedno z nich: