Śledczy umorzyli więc w grudniu ub. roku postępowanie w sprawie rzekomego przyjęcia przez generała 2 mln USD łapówki. Gazeta dotarła do uzasadnienia tej decyzji.
Z dokumentu wynika, że Czempińskiego obciążył zeznaniami szwajcarski bankier Peter V., osławiony kasjer lewicy, skazany w Polsce za morderstwo staruszki, a następnie ułaskawiony przez prezydenta Kwaśniewskiego.
Gdy jednak do warszawskiej prokuratury wpłynęły materiały ze Szwajcarii, okazało się, że rewelacje Petera V. nie potwierdziły się. Czempiński nie miał w latach 1990-96 rachunków bankowych w Szwajcarii. Takowe zostały założone dopiero po jego odejściu z UOP - w 1999 i 2000 roku. Generał (wraz z Piotrem Mroczykiem - ostatnim dyrektorem radia Wolna Europa) podjął wówczas działalność biznesową.
Najciekawsze jednak, że z jednego z tych kont w tajemniczy sposób zniknęła ogromna kwota, nieoficjalnie mówi się o milionie dolarów. Ani Czempiński, ani Mroczyk nie zdołali wyjaśnić kto był odpowiedzialny za transfer tych pieniędzy. I - jeszcze bardziej interesujące - nie zażądali od szwajcarskiego banku zwrotu tych pieniędzy.
Komentarze (47)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCo kogo obchodzą cudze pieniądze.Lepiej pomartwić si ę trzeba ile odszkodwania trzeba będzie zapłacić za niesłuszne zatrzymanie,popsucie dobrego imienia.Tym się jakoś nikt nie przejmuje a to z naszej kieszeni pójdzie.Gdzie teraz są ci policjanci i prokuratorzy nieudolni.Kaczmarkowi trzeba już zapłacić 20 ty. odszkodowania i to nie koniec.Kiedy za błędy nieudaczników zaczna płacić oni sami.
DOCHNAL ZAPŁACI!
NIE TAK - TO INACZEJ!
2007-03-16 , aktualizacja: 16.03.2007 00:00
PRZEGLĄD PRASY: Trzy miliony dolarów - tyle miała wynosić łapówka dla szefa rządu Leszka Millera za pomoc w prywatyzacji Polskich Hut Stali. Miał jej zażądać w imieniu premiera Andrzej Pęczak. Tak - według "Dziennika" - zeznał w prokuraturze lobbysta Marek Dochnal.
- Nie żądałem łapówki - mówi gazecie były premier.
Śledztwo w sprawie łapówki prowadzą katowiccy prokuratorzy. Jednak zeznania Dochnala trafiły również do warszawskiego sądu, który zajmuje się skorumpowanym posłem SLD Andrzejem Pęczakiem. "Dziennik" dotarł do tych akt. Znajduje się tam zeznanie Dochnala, które złożył przed rokiem przed prokuratorami Sebastianem Rohmem i Wojciechem Dybkowskim.
- Żądanie zapłaty trzech milionów dolarów Andrzej Pęczak przedstawił podczas naszego spotkania (...). Na spotkaniu powoływał się na premiera Leszka Millera i występował w jego imieniu. Pęczak nie był osobą, która żądała, tylko osobą, która przekazywała to żądanie w imieniu premiera, pana Millera - zeznał Dochnal. Do takiego spotkania doszło wiosną 2003 roku, a jego tematem miała być prywatyzacja Polskich Hut Stali. Dochnal występował przy tej potężnej transakcji jako lobbysta koncernu LNM, należącego do hinduskiego miliardera Lakshmi Mittala.
Łapówka miała zostać wypłacona w szwajcarskim Coutts Banku. Dochnal zeznał, że jego bankier Peter Vogel wystawił stosowną gwarancję bankową na okaziciela. Upoważniała ona do odbioru pieniędzy w momencie, gdy hinduski koncern LNM otrzyma wyłączność negocjacyjną na Polskie Huty Stali. Dochnal twierdzi, że wręczył dokument posłowi SLD Andrzejowi Pęczakowi. Łapówki bank jednak nigdy nie wypłacił, a ważność gwarancji wygasła.
Prokuratorzy nie mają w rękach tej gwarancji. Poszukują dokumentu lub chociaż jego elektronicznej kopii. "Ten dokument nie zostanie odnaleziony, bo nigdy nie istniał" - zapewnia Leszek Miller, który w tej sprawie był już przesłuchiwany.
"Ten dokument nie zostanie odnaleziony!" - i to oświadczenie Millera wytyczyło dalszy bieg śledztwa!
Bogdan Wróblewski, PAP
2005-12-06, ostatnia aktualizacja 2005-12-05 00:00
Prokuratura w Katowicach ma wyjaśnić, czy przy ułaskawieniu Petera Vogla, Polaka mieszkającego w Szwajcarii, w latach 70. skazanego za zamordowanie kobiety, nie doszło do korupcji
Taką decyzję podjął prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Sprawę 51-letniego dziś bankowca Vogla ujawniły wczoraj: "Życie Warszawy", "Super Ekspres" oraz tygodnik "Wprost".
Z doniesień tych mediów wynika, że Vogel został skazany w 1972 r. za okrutne zabójstwo starszej kobiety na 25 lat więzienia. Miał wtedy 17 lat, nosił nazwisko Filipczyński.
Odsiedział niespełna osiem lat, wyszedł z więzienia i wyjechał z kraju. W listopadzie 1983 r...
Żona Pawła Grasia przyznała się w prokuraturze do podrobienia podpisów męża pod dokumentami spółki Agemark, którą razem zarządzali - twierdzi Radio RMF FM. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo. We władzach spółki zasiadał nie tylko Graś z żoną, ale też niemiecki biznesmen. Sprawa odbiła się szerokim echem, gdy prokuratura zaczęła podejrzewać rzecznika rządu o podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. Graś napisał tam, że nie jest już w spółce, a faktycznie był w jej władzach. Śledczy umorzył sprawę po tym, jak biegły grafolog stwierdził, że podpisy należą do Pawła Grasia.
JT nasz dziennik
Czyli właśnie wtedy, kiedy prokuratorzy uzyskali ewidentny dowód przestępstwa Grasia i powód do przeprowadzenia śledztwa i postawienia zarzutów - ci sami prokuratorzy zrobili akurat odwrotnie i śledztwo umorzyli!
Panie Przybył!
Czas nadstawic drugi policzek! Graś uroczyście naciśnie spust!
Najbardziej tu się nadaje rusznica przeciwpancerna! Żeby w końcu otworzyc szafę!
Żona Pawła Grasia przyznała się w prokuraturze do podrobienia podpisów męża pod dokumentami spółki Agemark, którą razem zarządzali - twierdzi Radio RMF FM. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo. We władzach spółki zasiadał nie tylko Graś z żoną, ale też niemiecki biznesmen. Sprawa odbiła się szerokim echem, gdy prokuratura zaczęła podejrzewać rzecznika rządu o podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. Graś napisał tam, że nie jest już w spółce, a faktycznie był w jej władzach. Śledczy umorzył sprawę po tym, jak biegły grafolog stwierdził, że podpisy należą do Pawła Grasia.
JT nasz dziennik
Czyli właśnie wtedy, kiedy prokuratorzy uzyskali ewidentny dowód przestępstwa Grasia i powód do przeprowadzenia śledztwa i postawienia zarzutów - ci sami prokuratorzy zrobili akurat odwrotnie i śledztwo umorzyli!
Panie Przybył!
Czas nadstawic drugi policzek! Graś uroczyście naciśnie spust!
Najbardziej tu się nadaje rusznica przeciwpancerna! Żeby w końcu otworzyc szafę!
Prokuratura ,Sady w Polsce tez tylko istnieja ,ale sa zalezni kazdy wie od kogo i o czym to mowic .Trzeba to wszystko rozwalic,i zaczac od nowa z uczciwymi patriotami Polski ,nie ze starymi nasiaknietymi nalecialosciami ,tylko mlodzymi prawymi ludzmi.
Polska byla by bogatym krajem , ale za duzo jest zlodziei i glupich "polaczkow"popierajacych ich !
Kiedyś to wyjdzie na jaw , ale nas juz nie bedzie na tym swiecie.!!! I tak jest z wszystkimi tymi ciemnymi sprawami !!!
Tusk KOmorowski i inni POlecznicy mają konta w szwajcarii
amerykanie egzekwują należności podatkowe nawet wtedy gdy płatnicy próbują je ukryć za granicą, narzucili światu FATSA i przelewy państw które o podatnikach amerykańskich nie będą informować będą opodatkowywać 30% podatkiem,
a my mamy informacje o pieniądzach zgromadzonych na lewym koncie w Szwajcarii, o kwotach które w dochodach osoby nie mają żadnego uzasadnienia legalności i nie potrafimy tego wykorzystać,
a co z podatkami Czempińskiego, także od tego miliona, a my kiedy zaczniemy stosować takie same zasady jak amerykanie - 30% podatku za przelewy na konta w krajach które odmawiają informacji o naszych podatnikach
Tumczasem wszystkie wazne afery poszły pod dywan, a zaczęło sie medialne szaleństwo tego wiecznie znarszczonego kamińskiego i młokosa ziobry, nie wspominając o krótkich pulchnych łapach kaczyńskiego.
Zgnoili tych, których należało chronić, bo ujawniali afery, złapali kilka płotek, dwie kobitki podpuścił marnotrawiąc państwowe pieniądze śmieszny żigolak , wielu ludzi zostało w tych sprokurowanych "aferach" uniewinnionych a skarb państwa im teraz płaci gigantyczne odszkodowania .
To efekt dziadostwa na pokaz a nie zajmowania sie prawdziwymi aferami przez durnowatych z IV RP.