Jeśli Jarosław Kaczyński chce się wypowiadać jako rodzina, to niech przestanie być prezesem partii. Niech się zdecyduje, bo to jednak jest albo-albo, nie da się połączyć tych dyskursów. To są dwie różne rzeczy – mówi Radiu ZET Izabella Sariusz-Skąpska prezes Federacji Rodzin Katyńskich. Jej zdaniem, jeśli prezes PiS będzie grał smoleńską kartą, to wszyscy, którzy związani są z katastrofą smoleńską, będą postrzegani jako natręci. A tak nie może być.

Reklama

Izabella Sariusz-Skąpska nie zostawiła też suchej nitki na tym, co działo się pod Pałacem Prezydenckim 10 kwietnia. W Katyniu nikt nikomu nie śpiewał „sto lat”. To było żenujące i dlatego ja wtedy byłam w innym miejscu, w życiu nie uczestniczyłabym w takich pochodach. 10 kwietnia to tajemnica mojej rodziny, to się dzieje gdzieś w środku. A dla mnie, jako prezesa Federacji Rodzin Katyńskich ważniejsze jest to, że w kwietniu siedemdziesiąt dwa lata temu strzelano w Katyniu, Charkowie i Miednoje - mówiła Monice Olejnik.

Prezes stwierdziła też, że ma już dosyć kolejnych "rewelacji" dotyczących przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ja tę brzozę widziałam w czerwcu, a podobno brzozę posadzono teraz. Jak ja słyszę te informacje, powstrzymuję się, żeby nie powiedzieć wprost, że to są brednie, to muszę się zamknąć, wyłączyć wszystkie media i powiedzieć sobie „dość.” Ludzie na ulicy mi mówią, że też się wyłączają - ostro mówi Izabela Sariusz-Skąpska.