O jakie tajemnice chodzi? Według Marcina Plichty syn premiera Donalda Tuska przekazywał liniom lotniczym OLT Express informacje o cenach za obsługę pasażerską pobieranych przez lotnisko od Wizz Air, czyli konkurenta OLT.
Z tym oskarżeniem nie zgadza się jednak Michał Tusk. Przekonuje, że w rozmowach z Jarosławem Frankowskim, dyrektorem OLT Express, posługiwał się jedynie ogólnodostępnymi danymi.
Tym tropem poszli dziennikarze "Wprost". Tygodnik publikuje treść e-maila napisanego przez młodego Tuska do dyrektora OLT, w którym syn premiera przyznaje, że w zleceniu wykonanym na potrzeby linii lotniczych skorzystał z danych MIDT (Market Information Data Transfer), do których ma dostęp na gdańskim lotnisku, gdzie wówczas pracował.
"Wprost" stawia Michałowi Tuskowi jeszcze jeden zarzut, godzący w etykę zawodową syna premiera. Twierdzi, że podjął on w OLT Express pracę PR-owca, gdy jeszcze zatrudniony był w trójmiejskiej redakcji "Gazety Wyborczej" na stanowisku dziennikarza.