Ma tam wpisane następujące dane: Józef Bąk, miejscowość: Żukowo, zawód: bezrobotny, wykształcenie: bez wykształcenia.

"Wprost" podaje, że z tej skrzynki syn premiera wysyłał też teksty do "Gazety Wyborczej". Dlaczego? Bo było mu tak wygodnie. Logowanie do firmowej poczty "Gazety" było bardziej czasochłonne.

Reklama

Pracując dla OLT Express Michał Tusk nie podpisywał się jako "Józef Bąk". W korespondencji, którą prowadził z szefem linii lotniczej podpisywał się najczęściej inicjałami MT, a Bąk widniał w nagłówkach listów.

"Wprost" pisze, iż problem w tym, że maile do Michała Tuska do Jarosława Frankowskiego szły także do kolejnych osób w OLT. Express.

Zgadza się, część ludzi mogła pomyśleć, że ukrywam tożsamość. Głupota z mojej strony, brak rozwagi. Tyle mogę powiedzieć - tłumaczy się syn premiera.