Na karę 15 lat więzienia skazał w środę Sąd Okręgowy w Lublinie Karola D., którego uznał winnym zabójstwa 14-letniej dziewczyny w 2010 r. pod Kraśnikiem (Lubelskie). Oskarżony miał wtedy 18 lat; dziewczyna twierdziła, że jest z nim w ciąży, co było nieprawdą. Sąd uznał oskarżonego także winnym współżycia płciowego z osobą w wieku poniżej 15 lat. Orzekł, że Karol D. będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po spędzeniu 12 lat w więzieniu. Ma on też zapłacić ojcu ofiary 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.
Zwłoki 14-latki znaleziono w grudniu 2010 r. w pobliżu miejscowości Rudnik Drugi pod Kraśnikiem na Lubelszczyźnie. Były ukryte w bruździe na polu i przysypane ziemią. Dziewczyna zaginęła miesiąc wcześniej. O zabójstwo prokuratura oskarżyła 18-letniego wówczas znajomego ofiary, Karola D.
Jak ustalono w procesie, do zabójstwa doszło w samochodzie, podczas kłótni. Dziewczyna powiedziała Karolowi D., że jest z nim w ciąży. Chłopak oferował jej pieniądze na zabieg aborcji, ale chciał być przy nim obecny; ona groziła, że powie o ciąży rodzinie. Karol D. przedramieniem przycisnął szyję dziewczyny do oparcia fotela i spowodował jej śmierć. Potem ukrył ciało. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna nie była w ciąży.
Przed prokuratorem Karol D. przyznał się do winy i mówił, że przyciskał szyję dziewczyny, aż ta przestała się ruszać. Na rozprawie utrzymywał, że ucisk trwał krótko, a on nie miał zamiaru zabójstwa. Biegli nie ustalili jednoznacznie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczyny. Z ich opinii wynika, że mogła zostać uduszona, albo też nastąpiło odruchowe zatrzymanie akcji serca na skutek ucisku tętnicy szyjnej i nerwów przebiegających w tej okolicy ciała.
Na tej podstawie obrońca oskarżonego wnosił, o zmianę kwalifikacji czynu i stwierdzenie, że oskarżony jest winny tylko nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczyny. Sąd jednak - tak jak chciał prokurator - uznał, że Karol D. działał z zamiarem zabicia. Uzasadniając orzeczenie sędzia Ewa Morelowska podkreśliła, że oskarżony był konsekwentny w swoich działaniach. Umówił się z ofiarą w niedzielę w ustronnym miejscu, nie próbował ratować dziewczyny, tylko ukrył zwłoki, po zabójstwie pojechał do kościoła, aby zapewnić sobie alibi.
Z drugiej strony sąd nie mógł nie wziąć pod uwagę, że Karol D. był w pewien sposób szantażowany przez małoletnią, która również wykazała się w tym zakresie daleko posunięta konsekwencją. Gdy oskarżony nie odpowiadał na jej telefony i wiadomości sms, zawiadomiła o podejrzewanej ciąży kolegę oskarżonego, zapewne - i słusznie - podejrzewając, że w ten sposób informacja ta dotrze do Karola D. i tak też się stało - dodała sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział złożenie apelacji.