We wtorek zgodę na odwołanie szefowej Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Marzanny Majstrowicz za zły nadzór nad śledztwem ws. Amber Gold wyraziła Krajowa Rada Prokuratury. O odwołanie Majstrowicz wnioskował prokurator generalny Andrzej Seremet. To prokuratura z Wrzeszcza pierwotnie odmówiła śledztwa w sprawie spółki Marcina P.

Reklama

Zalewski powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24, że Majstrowicz podczas wczorajszego posiedzenia KRP nie uznała swoich przewinień w zakresie sprawowania nadzoru służbowego.

Twierdziła, iż w tej sprawie najważniejsza była dla niej, dla prokurator prowadzącej, opinia biegłych, biegłego, więc oczekiwały cały czas na tę opinię - powiedział szef Rady Prokuratorów. Tłumaczył też, że obowiązkiem prokuratora nadzorującego śledztwo jest znajomość akt sprawy.

Właśnie to zarzucaliśmy pani prok. Majstrowicz, że tego obowiązku wynikającego z nadzoru nie wykonała. Wprawdzie mówiła, że czytała te akta, ale na skutek szczegółowych pytań członków rady, no niestety skonstatowaliśmy smutny fakt - pani prok. tych akt nie znała - wyjaśnił Zalewski.

Dodał, że na to nałożyła się trochę słaba znajomość przepisów prawa bankowego. Wg Zalewskiego prokurator nadzorująca śledztwo ws. Amber Gold wykazała jego nieznajomość.

Stwierdziliśmy, że w tej sprawie można było wykonać szereg istotnych czynności nie czekając na opinie biegłego. Tego właśnie pani prokurator zaniechała i to mogło skutkować tym stanem rzeczy, jaki mamy obecnie - ocenił Zalewski.