Radio ZET informuje, że sędziowie w całym kraju chcą uniezależnić się od ministerstwa sprawiedliwości.
Pierwszy krok wykonali sędziowie z Białegostoku. Podjęli uchwałę, w której apelują o przejęcie nadzoru nad sądownictwem przez I prezesa Sądu Najwyższego.
W ten sposób chcą się odciąć od resortu sprawiedliwości. Zgodnie z zapowiedzią, za uchwałą z Białegostoku mają pójść kolejne.
Według sędziów, zrzucenie nadzoru resortu, pozwoli uniknąć takich sytuacji, jak ta z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Ryszard Milewski dał się wciągnąć w rozmowę z człowiekiem podającym się za urzędnika kancelarii premiera i ustalał z nim telefonicznie daty posiedzeń sądu w sprawie Amber Gold.
Z apelem o zmianę przepisów jako pierwsze wystąpiło stowarzyszenie sędziów "Iustita" już trzy lata temu. Teraz - po wpadce Milewskiego - do apelu dołączają szeregowi sędziowie.