Policjanci z patrolu zostali zaatakowani przez grupę chuliganów podczas nocnej interwencji w Łodzi. Według policji jeden z funkcjonariuszy oddał strzał ostrzegawczy; niewykluczone, że odłamki pocisku po rykoszecie niegroźnie zraniły w nogę 25-letniego napastnika. Jak poinformował PAP Radosław Gwis z łódzkiej policji wydarzenia rozegrały się w niedzielę w nocy na ul. Rydzowej. Policyjni wywiadowcy zostali tam skierowani do awantury pod sklepem nocnym. Podczas rozmowy z personelem sklepu, policjanci zauważyli, że na zewnątrz agresywna grupa bije i kopie leżącego mężczyznę.

Reklama

Policjanci - będący po cywilnemu - natychmiast zareagowali. Gdy napastnicy zobaczyli policyjne legitymacje, ich agresja przeniosła się na funkcjonariuszy. Jeden z mężczyzn odepchnął i uderzył policjanta ręką w głowę, trzech innych rozbiło butelki i zrobiło z nich tzw. tulipany - relacjonował Gwis. Napastnicy - według policji - nie reagowali na polecenia policjantów i zbliżali się do nich. Jeden z funkcjonariuszy uprzedził ich o możliwości użycia broni, ale to także nie poskutkowało. Jeden z napastników rzucił rozbitą butelką w policjantów, którzy zdążyli się uchylić.

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia policjant oddał strzał ostrzegawczy w bezpiecznym kierunku. Napastnicy natychmiast rozbiegli się - dodał Gwis. Po pościgu zatrzymano mężczyznę, który wcześniej rzucił butelkę. Okazał się nim 25-latek z powiatu zgierskiego, notowany wcześniej za drobne przestępstwa. Miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu prawdopodobnie usłyszy zarzut czynnej napaści na policjanta. Grozi za to kara do 10 lat więzienia. Według policji podczas osadzania w izbie zatrzymań okazało się, że mężczyzna ma niewielką ranę na prawej łydce.

"Został on przewieziony do szpitala, gdzie z mięśnia wyjęto mu dwa kawałki metalu. Przedmioty zostaną poddane ekspertyzie, ale niewykluczone, że to odłamki pocisku wystrzelonego przez funkcjonariusza" - zaznaczył Gwis. Nie wyklucza się, że odłamki mogły trafić mężczyznę w wyniku rykoszetu pocisku. Po opatrzeniu 25-latek trafił do policyjnego aresztu. Zdaniem policji wstępne ustalenia wydziału kontroli Komendy Miejskiej Policji wskazują, że funkcjonariusz użył broni zgodnie z prawem. Sprawę napaści oraz okoliczności i sposobu użycia broni bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty.