Jak poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Katarzyna P. usłyszała zarzuty dotyczące popełnienia ośmiu przestępstw określonych w ustawie o rachunkowości, w kodeksie spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy.
Po zakończeniu prawie 5-godzinnego przesłuchania obrońca Katarzyny P. - Łukasz Daszuta poinformował dziennikarzy, że jego klientka nie przyznała się do winy i udzieliła częściowych wyjaśnień. Dodał, że zastosowano wobec niej środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju.
Daszuta zaznaczył, że zarzuty nie dotyczą działania na szkodę klientów firmy Amber Gold. Są to zarzuty formalne dotyczące działania pani Katarzyny P., jako członka zarządu - dodał adwokat.
Kopania poinformował z kolei, że zarzuty dotyczą lat 2008-2012 i łączą się z funkcjonowaniem trzech spółek, w skład zarządu których wchodziła Katarzyna P. Dodał, że w spółkach Amber Gold Katarzyna P. pełniła funkcje prezesów i wiceprezesów m.in. w spółce Amber Invest oraz Amber Gold Usługi spółka z.o.o.
Rzecznik wyjaśnił, że - mimo przeniesienia śledztwa do Łodzi, przesłuchanie, w trakcie którego przedstawiono zarzuty, odbyło się w Gdańsku, bo zaplanowano je wcześniej i Katarzynę P. wezwano na środę jeszcze do gdańskiej prokuratury.
Po przesłuchaniu Katarzyny P. do Łodzi mają zostać przewiezione akta głównego śledztwa ws. Amber Gold - w sumie ponad 55 tomów akt głównych, ponad 500 kartonów i niemal 200 segregatorów z dokumentami finansowo-księgowymi firmy Amber Gold oraz 7 terabajtów danych w formie elektronicznej.
17 sierpnia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. 29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia.
30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obawy matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące.
Według łódzkiej prokuratury jest prawdopodobne, że aresztowany prezes Amber Gold Marcin P. zostanie przeniesiony do aresztu w Łodzi lub w okolicach; decyzja ma zapaść w najbliższych dniach.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji Prokuratora Generalnego - prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dot. Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express.
To ostatnie zostało wszczęte po zawiadomieniu organizacji "Stop korupcji", która uważa, że Michał Tusk mógł działać na szkodę gdańskiego lotniska pracując równocześnie dla portu lotniczego i dla OLT Express. W śledztwie prokuratura bada działalność portu lotniczego w związku ze świadczeniem usług spółce OLT Express.
Śledztwa ma prowadzić trzech prokuratorów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Prokuratury Okręgowej w Łodzi; pomagać ma im dwóch delegowanych z gdańska śledczych oraz analityk i ABW. Łódzcy prokuratorzy otrzymali już akta śledztwa dot. tzw. karalnej niegospodarności na szkodę Portu Lotniczego w Gdańsku.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.
20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku. Sąd wezwał jej wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku - mają oni na to czas do 25 grudnia.
Do końca września do prokuratury zgłosiło się ponad 8100 osób, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.
Komentarze (31)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszew normalnym kraju to tusk razem z komorusem powinni byc dawno za kratami za te wystepy tyle niewyjasnionych morduf afer ,to jest wiecej nisz afera pawlak ,walesa cala NOCNA ZMIANA bandy czerwonej z PO I SLD jedna wielka sitwa zlodziei..
IDIOTA!!!
To w prokuraturze można udzielać częściowych wyjaśnień?.
To nie jest tak, że kilkadziesiąt/ kilkaset milionów złotych można dyskretnie przetransferować do Szwajcarii, Lichtensteinu, na Jersey i do karaibskich rajów podatkowych w dwa, trzy dni!!!
Panowie i Panie z byłych służb specjalnych PRL pod rękę z dzisiejszymi władcami IIIRP (a swoimi dawnymi TW), cierpliwie czekają na swoje milionowe wynagrodzenia.
Gdy pani Kasia spłaci wszystkich, wtedy zrobi się szum, rozpocznie się długotrwały proces sądowy przeciwko małżonkom Plichtów.
Po 10 latach sprawa się przedawni i wszyscy z Mafii Gdańsk oraz Mafii Warszawa będą żyli długo oraz szczęśliwie...
Dlaczego była na wolności ? ...
Na szczęście w Polsce obowiązuje jeszcze prawo, a nie chciejstwo. O ograniczeniu wolności decyduje sąd na podstawie dowodów, a nie opinia internautów czy rozkaz z najwyższych władz.
Po autora bloga "antykomomor" specjalny oddział przyszedł do domu wczesnym rankiem. Niedawno został przez sąd skazany ku zdumieniu cywilizowanego świata.
Amber Gold nie ma się co dziwić postępowaniu prowadzonemu od 7 lat ws. WGI. Kilka m-cy temu temu "Puls biznesu" wymienił ( temat WGI) znanego analityka ( lansowanego przez TVN tow. Waltera i GW ) giełdowego o solidarnościowym rodowodzie, który miał robić interesy w latach 80-tych ze skazanym przez sąd płk. SB za aferę FOZZ. Przypominam, że postępowanie ws. afery B.Madoffa trwało ok. dwa tygodnie i został on skazany na 150lat więzienia. Ile lat trwałoby postępowanie Madoffa w Polsce i czy odbyłby jakąkolwiek karę?
Przykład tego marszu i wpłacający do A.G to dobitne dowody .
Ludzie wierzący w to, że ktoś im da więcej niż mają, poprawi ich sytuację są naiwnymi głupkami .
Takich mi nie żal