Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) opublikowała oświadczenie tymczasowe, dotyczące awaryjnego lądowania Boeinga 767 w Warszawie rok temu. Samolot pilotowany przez kpt. Tadeusza Wronę wylądował "na brzuchu", bo nie zadział żaden system wysuwania podwozia: ani podstawowy - hydrauliczny, ani alternatywny - elektryczny.
Komisja już w ubiegłym roku stwierdziła, że system hydrauliczny nie zadziałał, bo przez uszkodzony przewód wyciekł płyn. Już podczas wstępnej inspekcji samolotu specjaliści z PKBWL uznali, że wyłączony był bezpiecznik, który odpowiadał m.in. za elektryczne wypuszczanie podwozia.
Przypadkowe wyłączenie tego bezpiecznika jest bardzo trudne, ale możliwe. Komisja nie wykluczyła zaistnienia takiej sytuacji - czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie PKBWL napisała, że jego obserwacja z fotela drugiego pilota jest mocno utrudniona. Wyłączenie bezpiecznika uznano za najbardziej prawdopodobną przyczynę niezadziałania instalacji wysuwania podwozia.
Komisja stwierdziła również szereg błędów w listach kontrolnych. Załoga nie miała m.in. instrukcji, jak postępować w przypadku, gdy podwozie całkowicie się nie wysunie. W tej sprawie oświadczenie przedstawia propozycje zaleceń skierowanych do firmy Boeing i PLL Lot.
PKBWL wytknęła też brak właściwej organizacji i koordynacji, płynnego przemieszczania się pasażerów ewakuowanych z samolotu po awaryjnym lądowaniu.
Komisja podkreśliła, że badanie wypadku nie zostało jeszcze zakończone, a na końcowy raport trzeba będzie jeszcze poczekać.
Komentarze (42)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeniech zwraca
w normalnym kraju ludzie pisza kulturalne komentarze kulturalnym jezykiem
tutaj jest totalne szambo
Jesteście typowymi Polskimi bydlakami, dlatego, że żyjecie w dzikim kraju gdzie sądów nie ma bo sędziowie są na telefon a sprawy trwają latami aż się przedawnią to boli was, że normalni ludzie szukają sprawiedliwości za oceanem.
Przecież to jest ewidentna wina tego kapitana Wrony i jego kolegów z załogi. Każdy normalny użytkownik samochodu nawet nie profesjonalny kierowca kiedy np. w samochodzie przestają działać wycieraczki czy światła to pierwsze co robi to sprawdza bezpieczniki samemu tego nawet uczą na kursie na prawo jazdy.
Co więcej Wrona & pozostali piloci wykazali się kompletną niewiedzą wręcz głupotą swoją głupotą narazili pasażerów na ryzyko śmierci oraz zniszczyli Boeinga wartego miliony, teraz jeszcze LOT wyda miliony na odszkodowania. Przecież to dom wariatów i z takich ludzi robią bohaterów???
Winna jest nieznajomość języka angielskiego mało kto pewnie wiedział co oznacza napis OFF albo ON. Mamy wykształconych debili w naszym kraju niedawno jakaś Szwedka chciał powiększyć sobie biust niestety na skutek problemów z komunikacją w języku angielskim podczas wywiadu środowiskowego skończyła jako warzywko. Ludzie to dziki kraj uciekajcie z niego a sprawiedliwość możecie znaleźć wszędzie tylko nie tutaj.
Instrukcja obsługi powinna mieć jasno wypunktowane wszystkie konieczne działania w razie awarii.