Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) opublikowała oświadczenie tymczasowe, dotyczące awaryjnego lądowania Boeinga 767 w Warszawie rok temu. Samolot pilotowany przez kpt. Tadeusza Wronę wylądował "na brzuchu", bo nie zadział żaden system wysuwania podwozia: ani podstawowy - hydrauliczny, ani alternatywny - elektryczny.
Komisja już w ubiegłym roku stwierdziła, że system hydrauliczny nie zadziałał, bo przez uszkodzony przewód wyciekł płyn. Już podczas wstępnej inspekcji samolotu specjaliści z PKBWL uznali, że wyłączony był bezpiecznik, który odpowiadał m.in. za elektryczne wypuszczanie podwozia.
Przypadkowe wyłączenie tego bezpiecznika jest bardzo trudne, ale możliwe. Komisja nie wykluczyła zaistnienia takiej sytuacji - czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie PKBWL napisała, że jego obserwacja z fotela drugiego pilota jest mocno utrudniona. Wyłączenie bezpiecznika uznano za najbardziej prawdopodobną przyczynę niezadziałania instalacji wysuwania podwozia.
Komisja stwierdziła również szereg błędów w listach kontrolnych. Załoga nie miała m.in. instrukcji, jak postępować w przypadku, gdy podwozie całkowicie się nie wysunie. W tej sprawie oświadczenie przedstawia propozycje zaleceń skierowanych do firmy Boeing i PLL Lot.
PKBWL wytknęła też brak właściwej organizacji i koordynacji, płynnego przemieszczania się pasażerów ewakuowanych z samolotu po awaryjnym lądowaniu.
Komisja podkreśliła, że badanie wypadku nie zostało jeszcze zakończone, a na końcowy raport trzeba będzie jeszcze poczekać.