Jak podaje portal tvn24.pl sprawą zwolnienia pilota zajmie się sąd, gdyż spółka nie chce zapłacić pilotowi pełnego wynagrodzenia za trzy miesiące wypowiedzenia.
Z informacji tvn24.pl wynika, że Tadeusz Wrona wypowiedzenie z pracy w LOT otrzymał 15 lipca tego roku, pierwszego dnia, gdy wrócił ze zwolnienia lekarskiego po zabiegu na sercu.
Światowy rozgłos przyniosło Wronie awaryjne lądowanie na warszawskim Okęciu.
Samolot Boeing 767 awaryjnie lądował na warszawskim lotnisku Chopina 1 listopada 2011 roku. W czasie procedury podchodzenia do lądowania nie wysunęło się podwozie. W związku z tym kapitan samolotu, Tadeusz Wrona podjął decyzję o lądowaniu "na brzuchu", na uprzednio przegotowanym pasie startowym.
Według wstępnych ustaleń, prawdopodobną przyczyną niemożności wysunięcia podwozia była awaria centralnego układu hydraulicznego. Jeden z przewodów pękł, co spowodowało wyciek specjalnego płynu.
Maszyna miała natomiast awaryjny system, działający dzięki silnikowi elektrycznemu. Bezpiecznik w kokpicie, który aktywował jego działanie, był jednak wyłączony. Oficjalnie nie wiadomo dlaczego.
Na pokładzie samolotu było 130 osób. W czasie awaryjnego lądowania nikomu nic się nie stało. Jednak niedawno doszło do ugody między prawnikami reprezentującymi pasażerów, a producentem samolotu oraz firmą serwisową, która przygotowywała maszynę do startu. Wszyscy uczestnicy lotu otrzymali odszkodowania. Nie wiadomo jednak, jaka jest ich wysokość.
Fakt zwolnienia potwierdziło portalowi tvn24.pl biuro prasowe PLL LOT. "Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego piloci po osiągnięciu określonego wieku mają zakaz uczestniczenia w zarobkowym transporcie lotniczym. Przepisy nie pozwalają osobom powyżej 65. roku życia na pełnienie funkcji pilota statku powietrznego" - brzmi odpowiedź Michała Czarnickiego z LOT.