Sąd nie zgadza się na dobrowolne poddanie się karze przez biskupa warszawskiego Piotra J. Następna rozprawa odbędzie się 23 stycznia. Sędzia wezwał na nią świadków i oskarżonego.
Biskup Piotr J. w październiku, prowadząc samochód po pijanemu, spowodował kolizję drogową. Duchowny chciał przez osiem miesięcy wykonywać prace społeczne. Wymiar kary został uzgodniony z prokuraturą. Duchowny wnioskował też o czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Do zdarzenia doszło na jednej z warszawskich ulic, gdzie 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promila.
Dwa dni po zdarzeniu biskup przeprosił wszystkich, których zgorszył swoim czynem, w szczególności wiernych archidiecezji, których - jak napisał w specjalnym oświadczeniu - "zaufanie zawiódł". Oddał się też do dyspozycji papieża i zapewnił, że chce jak najszybciej skorzystać ze specjalistycznej pomocy.
Ostatniego dnia października warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec biskupa, wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.