Chodzi o sprawę uzasadnienia wyroku sądowego dla doktora Mirosława G., podczas której sędzia porównał działania organów ścigania w sprawie kardiochirurga do czasów największego stalinizmu.
Postępowania dyscyplinarnego dla Tuleyi chcieli zarówno politycy PiS, jak i Solidarnej Polski, bo ich zdaniem, znieważył pamięć ofiar stalinizmu.
Rzecznik dyscyplinarny wnioski jednak oddalił, bo uznał, że nie ma podstaw do wszczęcia takiego postępowania - tłumaczyła Barbara Trębska. I przekonywała także: W ocenie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie, kwestionowane wypowiedzi sędziego nie uzasadniają twierdzenia jakoby sędzia naruszył prawo bądź uchylił godności sędziego.
Tym samym decyzja ta kończy sprawę sędziego, bo nikt nie może teraz złożyć zażalenia.
Komentarze (26)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze"elity"