Pierwsi pasażerowie na lotnisku w Modlinie pojawią się prawdopodobnie dopiero pod koniec wakacji - uważa ekspert rynku lotniczego Eryk Kłopotowski. Podwarszawskie lotnisko po półrocznej przerwie i remoncie pasa startowego jest już ponownie gotowe do wznowienia ruchu.



Reklama

Zdaniem specjalisty linie lotnicze straciły zaufanie do lotniska w Modlinie i prawdziwe negocjacje o powrocie rozpoczną się dopiero teraz, kiedy port ma wszystkie pozwolenia. Myślę, że pierwsi pasażerowie mogą pojawić się tam pod koniec wakacji, kiedy zacznie działać system naprowadzania ILS. To był największy problem linii lotniczych w zeszłym roku, kiedy podczas jesiennych mgieł odwołano, lub przekierowano mnóstwo lotów. To wiązało się oczywiście z dużymi kosztami - ocenia ekspert.



Zarząd lotniska ocenia, że przez przestój, wymuszony wadliwym wykonaniem pasa startowego, port stracił około trzydziestu milionów złotych. Ekspert dodaje, że straty są zapewne dużo większe, a sprawa sporu z wykonawcą pasa zakończy się sądem. Myślę, że realnie mówimy co najmniej o dwukrotnie większej kwocie, której lotnisko powinno domagać się jako odszkodowania. Przecież utracone zostały nie tylko pieniądze z opłat lotniskowych. Tam nikt nie pracował, tam się nie handlowało, nie wynajmowało parkingów i nic nie sprzedawano. Pracę stracili ludzie, którzy mieli wykonywać te dodatkowe usługi - ocenia ekspert.



Władze lotniska w Modlinie prowadzą już rozmowy z tanimi przewoźnikami, których namawiają do powrotu. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy mogłoby to nastąpić. Obie linie, operujące niegdyś z Modlina, przeniosły się na lotnisko im. Fryderyka Chopina. 22 grudnia ubiegłego roku inspektor budowlany nakazał zamknięcie lotniska z powodu kruszącego się pasa startowego.