Poszkodowani, z których każdy inwestował swe pieniądze, zawierzając ofercie Amber Gold, stracili od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. Jednak sąd stwierdził, że w ich przypadku zabrakło wspólnego mianownika, który pozwalałby na sięgnięcie i narzędzie pozwu zbiorowego. Chodzi bowiem o to, że niektórzy z klientów upadłej spółki inwestowali w złoto, inni w platynę. Poza tym zawierali oni umowy w różnych okresach, a - zgodnie z wyjaśnieniami Katarzyny P. - skład zarządu Amber Gold zmieniał się.
Sąd stwierdził również, że pozywani nie powinni być członkowie zarządu firmy, a sama firma - wyjaśnia trojmiasto.pl.
Poszkodowani domagali się w sumie 76 mln zł.