Wczoraj mężczyzna wybrał się na skróty do swojej dziewczyny przez las - w ciemnościach wpadł do bagna. Zdążył jeszcze zadzwonić do dziewczyny. W poszukiwania zaangażowano policję z Trzemeszna i straż pożarną. Wezwano również helikopter z kamerą termowizyjną.

Reklama

22-latka policjanci odnaleźli na trudno dostępnym, podmokłym terenie. Był osłabiony i nie mógł się wydostać o własnych siłach. Był silnie wychłodzony. Kiedy trafił do szpitala w Gnieźnie jego ciało miało już tylko 24 stopnie Celsjusza. Po trzygodzinnej reanimacji stwierdzono zgon.

Na oddział trafił także jeden z policjantów, który prawie 200 metrów na własnych plecach niósł zaginionego z bagna. Dziś rano opuścił szpital.


Sprawę bada prokuratura.

CZYTAJ TEŻ: Lekarze z Limanowej zgłosili się na policję. Byli pijani na dyżurze? >>>