To kolejny już proces w sprawie zabójstwa Marka Papały. Oskarżono o to złodzieja samochodów Igora M., pseudonim Patyk. I choć pierwotnie śledczy zakładali, że to było zabójstwo na zlecenie, ostatecznie przyjęto, że generał Papała był przypadkową ofiarą.
Igor M., jest świadkiem koronnym, od lat współpracującym z organami ścigania. Marka Papałę miał zastrzelić w trakcie próby kradzieży jego samochodu. Prawdopodobnie nie wiedział, do kogo należy auto.
Prokuratorzy utrzymują, że nie ma dowodów, aby było to zabójstwo na zlecenie, jak pierwotnie zakładano. Z tego też powodu w pierwszym procesie uniewinniono Andrzeja Z., pseudonim "Słowik" i Ryszarda Boguckiego. Z akt sprawy wynika, że "Patyk" - jeszcze przed zabójstwem - w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.
Na ławie oskarżonych wraz zanim zasiądzie 38-letni Mariusz M. Według prokuratury, on także był na miejscu zbrodni i brał udział w próbie kradzieży auta. Mariuszowi M. grozi do 15 lat więzienia. Patykowi" - 25.
Żaden nie przyznaje się do winy.
W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przełom nastąpił w 2011 roku. Ustalono wtedy dane mężczyzny, który mógł znać okoliczności zabójstwa Papały. Robert P. - członek gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk" - wyraził gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało. Jego zeznania są jednym z najważniejszych dowodów w sprawie; inni świadkowie potwierdzają w pewnym zakresie jego zeznania.
W 2009 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do mordu byłego szefa policji. W 2013 roku Sąd Okręgowy jednak uniewinnił obu podkreślając, że nie wie, dlaczego zabito Papałę.