Prokuratura nie udziela informacji na temat śledztwa. - Mogę jedynie potwierdzić fakt zatrzymania podejrzanego 26 lipca na Błoniach. W jego plecaku znajdowały się substancje, z których można było – po dodaniu kolejnych składników i przeprowadzeniu pewnych czynności - skonstruować środek pirotechniczny. Zagrożenia jednak nie było, składniki nie były połączone – powiedział PAP w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko.
Mężczyzna został zatrzymany w trakcie rutynowej kontroli przy wejściu na Błonia, gdzie rozpoczynały się Światowe Dni Młodzieży. W plecaku miał m.in. saletrę amonową i mocznik, które mogły być podstawą do skonstruowania środka pirotechnicznego.
Postawiono mu zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób. Na wniosek prokuratury sąd aresztował go na trzy miesiące. Za zarzucany mu czyn grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak ustaliła PAP w prokuraturze, trwają czynności mające na celu ustalić wszystkie okoliczności zdarzenia i motywy działania podejrzanego.
Krakowskie media podawały, że podejrzany był w przeszłości karany za wywoływanie fałszywych alarmów bombowych i w przeszłości groził swojej żonie, że wysadzi ją w powietrze wraz z dziećmi.