W czwartek Komitet Stały Rady Ministrów pozytywnie zaopiniował obywatelski projekt ws. ograniczenia handlu w niedzielę i zarekomendował skierowanie go do dalszych prac. Komitet nie zarekomendował utrzymania kar, zawartych w projekcie; w opinii nie ma też wskazania liczby niedziel, w których ma być handel ograniczony. Szef Komitetu Stałego Henryk Kowalczyk nie wykluczył, że rząd zajmie się opinią w sprawie projektu w najbliższy wtorek.

Reklama

Projekt opracował NSZZ "Solidarność". W skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, oprócz "S" weszły organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców.

Od samego początku powtarzaliśmy, że jesteśmy otwarci na kompromis. Ważne, by to, co wypracujemy, było zaakceptowane i przyjęte - powiedział PAP rzecznik "S".

Zwrócił uwagę, że składając obywatelski projekt wnioskodawcy nie mogą skorzystać z rad niektórych instytucji. - My jesteśmy pozbawieni dostępu do wielu tych agend legislacyjnych, czy rządowych, sejmowych, które mogłyby pomóc obywatelom w pisaniu dobrych projektów. I od tego właśnie jest ten walec sejmowy, żeby dojść do najlepszego rozwiązania. Dlatego oczywiście jesteśmy otwarci na kompromis - mówił Lewandowski.

Jeśli do pełnego ograniczenia handlu w niedzielę będziemy musieli też przez pewien czas dochodzić, to też jesteśmy na taką dyskusję otwarci. Ważne, żeby rząd jednoznacznie się określił, w końcu podał swoją decyzję co do projektu, żebyśmy mogli kontynuować dalsze negocjacje nad projektem - powiedział rzecznik "S".

Jak zaznaczył, celem obywatelskiego projektu jest doprowadzenie do poprawy losu pracowników zatrudnionych w handlu. - I naszym celem są wszystkie niedziele wolne. Natomiast, jeśli będziemy musieli dochodzić do tego ewolucyjnie, też nie będziemy kruszyć kopii. Ważne, żebyśmy do tego celu doszli. Tyle lat to trwało, może jeszcze potrwać - stwierdził Lewandowski.

Reklama

Odniósł się także do kwestii kar, które określa projekt obywatelski. - Pod projektem obywatelskim trzeba zbierać podpisy. On musi być kompletny. Ale potem on może ulec zmianie w czasie prac w komisjach sejmowych. Myśmy wiele razy powtarzali, że nie będziemy się tu jakoś bardzo upierać. Tym bardziej, że to był pomysł pracodawców, nie nas - wyjaśniał rzecznik "S".

Zgodnie z projektem, zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.

W projekcie proponuje się, aby w wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogło się odbywać do godz. 14.

Ponadto odstępstwa dotyczyłyby także m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.

Handel w niedzielę - wynika z projektu - mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.

Zakaz miałby także nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej.

W myśl projektu nieprzestrzeganie zakazu handlu oraz wykonywania innych czynności sprzedażowych w niedziele, wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę podlegałoby "grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".