Cała sytuacja wydarzyła się na początku czerwca. Policjanci zostali wezwani przez taksówkarza, któremu francuski turysta nie chciał zapłacić za kurs. – Ponieważ Igor C. miał 1,8 promila alkoholu we krwi, funkcjonariusze zabrali go do izby wytrzeźwień, która mieści się w tym samym budynku co komisariat – informuje "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Jak twierdzi gazeta, to właśnie przed komendą doszło do znęcania się nad Igorem C. Policjant, Marcin G., miał porazić skutego kajdankami Francuza paralizatorem w krocze. Poszkodowany dzień później zgłosił się do służb. Sprawą Igora C. zajęła się prokuratura w Lublinie oraz Biuro Spraw Wewnętrznych policji. Funkcjonariusz, który raził Francuza paralizatorem usłyszał zarzuty. – Działał ze szczególnym okrucieństwem, znęcał się fizycznie i psychicznie nad pokrzywdzonymi (drugim poszkodowanym był Polak -red.) pozbawionymi wolności – informuje "Wyborczą" Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej.

Zarzuty usłyszeli też dwaj koledzy po fachu Marcina G., którzy nie reagowali na to co robił. Cała trójka - decyzją sądu - trafiła do aresztu. Grozi im do 10 lat więzienia. – Policjanci nie przyznają się do winy. Wszczęto postępowanie w sprawie zwolnienia ich ze służby, a także postępowania dyscyplinarne wobec ich przełożonych – pisze "Gazeta Wyborcza".