Policja podjęła interwencję wobec grupy kontrmanifestantów w okolicy ronda de Gaulle'a.
- Policja podjęła interwencję wobec ok. 20 osób, które naruszyły przepisy prawa o zgromadzeniach. Zostali oni doprowadzeni do jednej z pobliskich komend, będą wobec nich prowadzone czynności związane z przepisami o naruszeniu ustawy o zgromadzeniach i propagowania faszyzmu - poinformował PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji komisarz Sylwester Marczak.
Obywatele RP: Zatrzymanie bez powodu
Kontrmanifestację zorganizowali Obywatele RP, którzy w komunikacie przekazanym PAP poinformowali, że zostali zatrzymani przez policję w związku z pikietą przy trasie Marszu Niepodległości i przebywają na komendzie na ulicy Dzielnej.
- Należy pokreślić, że policja dokonała interwencji bezprawnie. Interwencji dokonano w związku z rzekomym "zakłócaniem zgromadzenia cyklicznego", tyle, że tzw. Marsz Niepodległości jeszcze się nie zaczął, zaczął się o godz. 15, a policja dokonała interwencji o 14.40. Obywatele RP nie przebywali na trasie marszu - podkreślili Obywatele RP.
Jak przekazali, obecnie na komendzie w sobotnie popołudnie znajdowało się około 40-50 osób. - Policja nie podaje podstawy zatrzymania, a nawet twierdzi, że nie jest to zatrzymanie, jednak z komendy nikogo nie wypuszcza. Pod komendą zaczyna się zbierać pikieta wspierająca osoby "nie zatrzymane" - podali Obywatele RP.
W mediach społecznościowych Obywatele RP informowali, że dwie osoby usłyszały zarzuty związane z szerzeniem mowy nienawiści, a dwie kolejne - z propagowaniem faszyzmu.
Policja: Nie ma zarzutów
- Żadna z osób nie została zatrzymana, 45 osób zostało przewiezionych do jednostki Policji, żadnej z tych osób nie przedstawiono zarzutu. Wobec wszystkich tych osób wykonano czynności związane z ustaleniem tożsamości celem wykonania dalszych czynności związanych z popełnieniem wykroczenia z artykułu 52 Kodeksu wykroczeń, czyli zakłóceniu legalnego zgromadzenia. Natomiast w stosunku do dwóch osób wszczęto czynności wyjaśniające, nie stawiano żadnych zarzutów - powiedział Szymczyk
Jak mówił na jednym z banerów kontrmanifestantów pojawiły się elementy, które w ocenie Policji związane są z propagowaniem treści faszystowskich. - Ale ten materiał będzie podlegał dopiero ocenie biegłego i prokuratury, dopiero wtedy podejmiemy dalsze czynności co do tych osób - zaznaczył.
Podkreślił, że interwencja została podjęta na wniosek organów legalnie zgłoszonego, cyklicznego zgromadzenia.
"Siadaj k...o"
Dopytywany był także o zatrzymanie jednej z manifestantek i niecenzuralne słowa, jakimi policjant zachęcał ją do wejścia do samochodu policyjnego - miał powiedzieć "siadaj k...o".
- Co do treści wypowiedzi - prawdopodobnie co podkreślam - jednego z funkcjonariuszy Policji (...), jeśli są to słowa wypowiedziane przez policjanta są nieakceptowalne i niedopuszczalne. Poleciłem już funkcjonariuszom Biura Kontroli KGP zbadanie tej sprawy. Jeśli ta sytuacja się potwierdzi, wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe, takich zachowań nie akceptujemy - powiedział Szymczyk.