"Naprawiony samolot ma przylecieć z Grecji o godzinie 22:40. Czekających w Polsce turystów zabierze na Rodos o 23:30" - powiedziała dziennikowi.pl Hanna Surma, rzecznik prasowy lotniska Ławica w Poznaniu. Oczywiście, jeśli do wieczora maszynę uda się naprawić.
Na poznańskim lotnisku Ławica na wylot czeka około 150 pasażerów. Otrzymali już posiłek i muszą się uzbroić w cierpliwość. Mieli wylecieć z Polski o 15:20. W tym czasie na lotnisku na Rodos koczuje grupa 160 Polaków chcących wrócić do kraju. Oni są w gorszej sytuacji, bo do domów mieli wrócić już wczoraj wieczorem.
Podczas rutynowej kontroli na płycie lotniska Aeroporias Rhodes Diagoras mechanicy wykryli awarię w samolocie Centralwings - boeingu 737-400. Grupa turystów, spędzająca wczasy z biurami turystycznymi Orbis i Rainbow Tours, utknęła więc na dobre.
"Planujemy, że dzisiaj późnym wieczorem pasażerowie zostaną już poproszeni na pokład" - obiecuje rzecznik prasowy Centralwings, Kamil Wnuk. "Gdy okazało się, że maszyna ma usterkę, turystom został zapewniony nocleg w hotelu i posiłki" - zapewnia. Prawda jest jednak taka, że najpierw Polacy parę godzin koczowali na lotnisku. Dopiero ok. godz. 2.00 w nocy wydano im bagaże i wysłano do hotelu.
Po paru godzinach turyści przyjechali z powrotem na lotnisko i od samego rana wciąż czekają na powrót do kraju. "Nie możemy ich zabrać innym samolotem, bo zawsze jest komplet" - rozkłada bezradnie ręce rzecznik Wnuk. I dodaje: "Mechanik z Polski jest na miejscu i pracuje w pocie czoła nad naprawą maszyny".