W spotkaniu, które odbyło się 28 grudnia, udział wzięli myśliwi, rolnicy oraz przedstawiciele resortu środowiska. Zanim na sali pojawił się minister Henryk Kowalczyk, głos zabrała Małgorzata Golińska, odpowiedzialna w ministerstwie za łowiectwo. Jeżeli ktoś nagrywa dzisiejsze spotkanie, proszę, żeby nie nagrywał. Będę mówiła różne rzeczy i wolałabym, żeby one nie wypłynęły do przestrzeni publicznej – powiedziała wiceminister. Potem - jak informuje tvn24.pl, który dotarł do nagrań spotkania - na sali pojawił się szef resortu. Ja miałbym taki apel, a właściwie nawet zalecenie, żeby we wszystkich okręgach organizować te polowania wielkoobszarowe, a szczególnie bardzo intensywne na strefach objętych ASF-em. Mówiąc krótko, na prawo od autostrady A1 - stwierdził.
Jak twierdzi portal, te polowania nie miały zatrzymać wirusa, a jedynie przekonać rolników, że rząd skutecznie rozwiązuje problem ASF. Oczekiwania są takie od środowiska, że depopulacja dzików nastąpi w sposób absolutnie istotny. Jeśli takich polowań wielkopowierzchniowych nie zorganizujemy, to nawet nie mamy argumentu, by powiedzieć rolnikom, że zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe. To jest niezwykle istotne zadanie – mówił szef resortu.
Myśliwi stwierdzili jednak, że w wielu częściach Polski dzików już nie ma. Depopulacja dzika idzie pełną parą. Myśliwi odstrzelili już gros tych dzików. W tej chwili przystępujemy do tzw. dorzynek, czyli wykańczania populacji, całkowitej depopulacji. Coraz trudniej jest te dziki upolować. Najważniejszą sprawą jest możliwość polowania w nocy, czyli termowizja i noktowizja, która ułatwi odstrzał - mówił jeden z łowczych. Drugi dodał, że myśliwi używają też - zakazanych prawem - tłumików. Prosili także o zgodę na użycie łuków. Z łukami byłby taki atak medialny, że nie przejdzie - odpowiedział jednak minister.
Kowalczyk, pytany o treść nagrań stwierdził, że na rejestrację spotkania zgody nie było. Zaznaczył jedynie, że mówił o skoordynowanych polowaniach w trzech województwach. Z kolei rzecznikresortu wyjaśnił, że nic nie wie o stosowaniu tłumików, bo do resortu nie wpłynęły uwiarygodnione informacje w tej sprawie. Z kolei Alicja Fruzińska z Polskiego Związku Łowieckiego także umywa ręce. Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego nie posiada wiedzy na temat nagrań ze wskazanego spotkania - odpowiedziała na pytania tvn24.pl.