Jak ustaliła prokuratura, motywem mordu była chęć zatuszowania fałszywej umowy, w efekcie której chciano przejąć wart ok. miliona złotych majątek ofiary.

Reklama

- Sąd orzekł karą najsurowszą, przewidzianą w polskim prawie. Sąd bardzo długo nad tym się zastanawiał. Oczywiście jest to kara, która dożywotnio wyklucza człowieka z normalnego życia. Jednak ogrom zbrodni, której dopuścili się oskarżeni przemawiał za tym. Właśnie za takie czyny i takim osobom należy orzec tego rodzaju kary – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Radomir Boguszewski.

Podkreślił, że obaj oskarżeni - Michał S. i Krzysztof M. - działając "w sposób zaplanowany, celowy dokonali w sposób bardzo brutalny pobicia i w efekcie zabicia pokrzywdzonego".

- Zakopali żywcem w dole człowieka, przysypali wapnem, następnie piachem. Jak wynika z wyjaśnień Krzysztofa M., Michał S. miał sobie zdawać sprawę z tego, że pokrzywdzony Zbigniew O. jeszcze żyje, kiedy był wrzucany do dołu i stąd jeszcze Michał S. miał wskoczyć do tego dołu i uderzać jeszcze dodatkowo łopatą Zbigniewa O. Z opinii biegłych lekarzy, wynika, że w tchawicy i płucach były drobiny piachu, co ich zdaniem jednoznacznie wskazuje na to, że w momencie zakopywania Zbigniew O. jeszcze żył. Więc pozostaje pytanie, które zadawała w mowie końcowej prokurator, że "jeśli nie oskarżonym, to komu orzec karę dożywotniego więzienia". I sąd podzielił tutaj wniosek oskarżyciela publicznego - stwierdził sąd.

Podkreślił, że za wymierzeniem kary dożywotniego więzienia przemawiało też to, że obaj oskarżeni wielokrotnie wchodzili już w konflikt z prawem.

Wyrok nie jest prawomocny.

O zabójstwo 57-letniego Zbigniewa O. - mieszkającego w gminie Trąbki Wielkie (Pomorskie) przedsiębiorcy rolnego i właściciela kilku nieruchomości, oskarżeni byli Michał S. i Krzysztof M.; Michał S. dodatkowo odpowiadał za zorganizowanie oszustwa: podstawiona przez niego osoba podała się u notariusza za Zbigniewa O. i przyjęła pożyczkę pod zastaw należącej do O. nieruchomości (ziemia i dom) wartej ok. 980 tys. zł.

Gdy biznesmen zaginął (jego ciało znaleziono ponad rok po zabójstwie), a pożyczka nie została spłacona, nieruchomość przejął Andrzej K. - biznesmen udzielający tego typu pożyczek. K. prokuratura oskarżyła w związku z bezprawnym przywłaszczeniem cudzych praw majątkowych.

W sierpniu 2014 r. rodzina Zbigniewa O. zgłosiła zaginięcie mężczyzny, ale jego los nie był znany do grudnia 2015 r. Wówczas - zatrzymany w innej sprawie - Michał S. wskazał okolice miejscowości Postołowo (Pomorskie), gdzie miały zostać ukryte zwłoki O., a wyszkolony policyjny pies znalazł dokładną lokalizację. Ciało znajdowało się na głębokości półtora metra pod ziemią. Z ustaleń śledztwa wynika, że ofiara została pobita, a następnie - nieprzytomna - zakopana we wcześniej przygotowanym dole.

Reklama

Biegli medycyny sądowej w swojej opinii orzekli, że przedsiębiorca zmarł w wyniku uduszenia. W trakcie śledztwa ustalono, że to Michał S. zakopał pokrzywdzonego żywcem, dlatego też oskarżono go o dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Natomiast Krzysztofowi M., który zdaniem śledczych za udział w zabójstwie przyjął zapłatę (nie mniej niż 20 tys. zł), zarzucono "działanie w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie".