Chodzi o dzikie stado bydła liczące 170-180 sztuk, które od wielu lat żyje na wolności w woj. lubuskim, wypasając się na polach rolników. Są to zwierzęta niezarejestrowane, nie mają właściciela i nie są pod opieką weterynaryjną.
Sytuacja dotycząca zwierząt jest bardzo skomplikowana i wymaga wielowątkowej analizy. W ostatnim czasie odbyło się szereg spotkań konsultacyjnych z przedstawicielami organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, organizacji hodowców bydła, a także posiedzenie Rady Sanitarno-Epizootycznej poświęcone branym pod uwagę opcjom rozwiązania ww. sytuacji wraz z oceną ich skutków - poinformował Główny Lekarz Weterynarii w komunikacie.
Obecnie Inspekcja Weterynaryjna czeka na ostateczne stanowisko Rady, które będzie ważną opinią w sprawie. Ponadto, cały czas analizowane są przepisy krajowe i unijne oraz opinie prawne wpływające do Głównego Lekarza Weterynarii od podmiotów zainteresowanych sprawą.
W związku z tym, na razie nie zostały podjęte żadne decyzje dotyczące zwierząt, które obecnie znajdują się pod opieką organizacji społecznych oraz wójta gminy Deszczno - oświadczył szef weterynarii.