Krakowscy śledczy potwierdzają, że zatrzymania były, jednak poza tym nabierają wody w usta. "Dopiero po południu powiemy więcej" - zapowiada rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej Jerzy Balicki.

Policjanci z wydziału przestępstw gospodarczych komendy wojewódzkiej w Katowicach i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego z Krakowa nie celowali na oślep. Doskonale wiedzieli, czyje domy przeszukują. Przecież śledztwo w tej sprawie trwa już długo, a na jaw wychodzą coraz to nowe fakty.

Tym razem w ręce policji wpadło kilkanaście osób. Naloty urządzono w Małopolsce i na Śląsku. Wśród zatrzymanych są bogaci przedsiębiorcy i zwykli przestępcy przez nich wynajmowani - twierdzi radio RMF. Ci drudzy wyszukiwali osoby, które zakładały na swoje nazwisko fikcyjne firmy obrotu paliwem.

Te fikcyjne firmy sprowadzały z zagranicy półprodukty do produkcji paliw. Potem je mieszano z pełnowartościowym paliwem i w ten sposób wprowadzano na rynek podrobioną benzynę.

Fałszerstw dokonywano też w inny sposób. Nieuczciwi przedsiębiorcy sprowadzali do Polski olej opałowy. Specjalnymi chemikaliami odbarwiano go tak, by można było go sprzedawać jako olej napędowy.

Śledztwo dotyczące mafii paliwowej trwa od 2002 roku. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z dziesięciu innych prokuratur w kraju.