- Musimy wprowadzić mechanizmy skutecznie blokujące dostęp do treści pornograficznych dla dzieci i młodzieży - stwierdził w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z Radą Rodziny. Jak dodał, trwają prace nad stosowną ustawą, która ma być uchwalona w pierwszym półroczu 2020 roku.
Jak do tego rodzaju pomysłów odnoszą się Polacy? Zdaniem niemal 82 proc. badanych dostęp do treści pornograficznych w Internecie jest dziś za łatwy. Zaledwie niecałe 4 proc. jest przeciwnego zdania. W dalszej kolejności ankietowani ocenili ewentualny projekt ograniczenia dostępu do pornografii internetowej, który zakładałby rejestrację w serwisach celem potwierdzenia pełnoletniości użytkownika (co mogłoby oznaczać, że korzystanie z takich treści nie byłoby anonimowe).
Okazuje się, że dla ponad 71 proc. jest to dobry kierunek. Odwrotnego zdania było tylko niecałych 19 proc., a co dziesiąty ankietowany nie ma zdania w tym temacie.
Dobry prognostyk dla polityków PiS
Wyniki sondażu to dobry prognostyk dla polityków PiS, którzy wyszli z inicjatywą przygotowania projektu ustawy ograniczającej dostęp do pornografii osobom nieletnim.
- Wyniki sondażu dowodzą, że zdecydowanej większości Polaków zależy na ochronie najmłodszych i najbardziej narażonych na wulgarne treści pornograficzne. Odsetek przeciwników może świadczyć o tym, że jest wąska grupa tych, którzy są zainteresowani trwaniem obecnego stanu, bo np. korzystają na tym finansowo. Liczę, że uda się wypracować ponadpartyjny kompromis w tej sprawie - komentuje Krzysztof Sobolewski z PiS.
Projekt ustawy ma się w dużej mierze opierać na rozwiązaniach zaproponowanych przez Stowarzyszenie Twoja Sprawa. Przewiduje on, że "podmiot udostępniający kwalifikowane treści pornograficzne ma obowiązek stosowania skutecznych narzędzi weryfikacji wieku odbiorcy w celu uniemożliwienia osobom małoletnim dostępu do takich treści".
Rejestr domen i kont, za pomocą których rozpowszechniane są treści pornograficzne
Minimalne kryteria, jakim odpowiadać powinny "skuteczne narzędzia weryfikacji wieku odbiorcy" określi w drodze rozporządzenia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w porozumieniu z ministrem cyfryzacji i po uzyskaniu opinii Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Prowadzony ma być także rejestr domen internetowych i kont, za pomocą których rozpowszechniane są treści pornograficzne "bez zastosowania skutecznych narzędzi weryfikacji wieku". Dostawcy Internetu będą zobowiązani - w ciągu 48 godzin od wpisania jakiejś domeny do rejestru - uniemożliwić do niej dostęp.
Ostateczny kształt ustawy będzie znany, gdy powstanie rządowy projekt. Jak słyszymy, wzorcem są rozwiązania brytyjskie, zgodnie z którymi dostawcy treści pornograficznych muszą wdrożyć narzędzia weryfikacji wieku, by móc określić, czy osoba wchodząca na daną stronę internetową jest pełnoletnia. - "Ustawodawca nie określa, jakie mają to być konkretnie narzędzia. Muszą być jednak skuteczne" - podaje Stowarzyszenie Twoja Sprawa.
Przykład z Wielkiej Brytanii
Jak wynika z materiałów, którymi dysponują politycy PiS w tej sprawie, w Wielkiej Brytanii funkcjonują "niezależne, audytowane i certyfikowane podmioty dbające o prywatność, które umożliwiają potwierdzenie swojej pełnoletniości za pomocą karty kredytowej". Po takiej weryfikacji, wydają swego rodzaju elektroniczny dowód potwierdzający pełnoletniość. Nie zawiera on danych osobowych, ale umożliwia wchodzenie na platformy dla dorosłych.
W październiku "The Guardian" jednak donosił, że rząd ostatecznie zarzucił pomysł wprowadzenia "ogólnonarodowego systemu weryfikacji wieku" w przypadku stron internetowych w związku z trudnościami technicznymi i obawami wyrażanymi przez zwolenników anonimowości w sieci. W planach jest za to wprowadzenie nowego "regulatora", który narzuci standardy wobec wszystkich stron, nie tylko tych z pornografią.
Projekt nadzorowany przez resort rodziny
Premier Morawiecki w poniedziałek potwierdził, że projekt stowarzyszenia będzie punktem wyjścia do prac legislacyjnych nadzorowanych przez resort rodziny. Dodał, że rząd chce "bardzo szybko wejść do procesu legislacyjnego". Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk wysłał zaproszenia do szefów wszystkich klubów parlamentarnych na spotkanie 8 stycznia w KPRM w sprawie prac nad projektem.
- Wierzę, że wspólnie i ponad podziałami rozwiążemy ten ważny problem - zadeklarował Dworczyk.
Politycy Koalicji Obywatelskiej jeszcze nie zdecydowali, czy przyjdą na styczniowe spotkanie w KPRM. Na dziś słychać sceptycyzm w ich deklaracjach. - To próba odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów dzisiejszej młodzieży - ocenia Jan Grabiec z PO. - Chaotyczna i nieprzygotowana likwidacja gimnazjów doprowadziła do wzrostu przemocy w szkołach podstawowych, rośnie liczba prób samobójczych młodych ludzi. Ograniczanie edukacji seksualnej to również odpowiedzialność tego rządu. Wreszcie obiecywano komisję ds. pedofilii, ale nie widać tu szczególnej aktywności ze strony rządu. Wyciąga się problem z boku, by przysłonić brak działalności rządu w dziedzinach, które rzeczywiście stanowią zagrożenie dla młodych ludzi w Polsce - dodaje Grabiec.
Bardziej chętna do rozmów wydaje się lewica. - Ważne jest, byśmy mieli odwagę rozmawiać o kwestiach, które od lat są niezałatwione - mówi Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy. - Wszystkim tym, którzy uważają, że do treści pornograficznych zaglądają anonimowo, chciałbym oświadczyć, że wszystkie ich adresy IP identyfikują, kto zagląda do sieci, o której godzinie i kto to robi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie, którzy zaglądają na takie strony najwięcej, nie chcą, by ograniczyć ten dostęp dla dzieci - mówi Krzysztof Gawkowski.
Na razie nie deklaruje, czy przedstawiciele jego klubu pozytywnie odpowiedzą na propozycję Michała Dworczyka. - Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie, ale na pewno będziemy chcieli o tym rozmawiać. Problem trzeba rozwiązać, rodzice tak naprawdę nie wiedzą, jak ograniczyć dostęp do pornografii dzieciom. Jeśli dziś 7-8-latek może zaglądać do sieci i tam oglądać filmy pornograficzne, to jest to skandal i tak nie powinno się dziać - przekonuje Gawkowski.