Szef WOŚP odniósł się do zeszłorocznego finału w Gdańsku. 28-letni Stefan W. wtargnął wówczas na scenę podczas akcji "Światełko do nieba" i zadał cios nożem prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Samorządowiec zmarł następnego dnia w szpitalu.
Rok temu zatrzymaliśmy się - to był najtrudniejszy moment w historii WOŚP. Trzy tygodnie temu spotkałem się z Magdą, żoną Pawła Adamowicza, postanowiliśmy, że w tym roku chcemy celebrować zwycięstwo, a nie tragedię. Chcemy mówić o solidarności - o tym, jak bardzo my, Polacy, jesteśmy razem, i jak bardzo solidarności potrzebujemy - powiedział Owsiak. Apelował o dbanie o bezpieczeństwo podczas "nawet najmniejszych" koncertów WOŚP.
Owsiak zwrócił się też do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, domagając się wyjaśnienia, w jaki sposób napastnik, który śmiertelnie ranił Adamowicza, znalazł się na scenie. - Pyta się nas pan o bezpieczeństwo podczas koncertu, ja jednak chciałbym wiedzieć, jak ten człowiek dostał się na scenę. Minął już rok od tego czasu, w dalszym ciągu tego nie wiemy - mówił.
Szef WOŚP apelował również do Ziobry o pozwolenie więźniom na wspieranie Orkiestry. Według niego, "mają zakaz wspierania WOŚP; nabałaganili w życiu, niech pan pozwoli im również wspierać Orkiestrę" - dodał.
Swoją wypowiedź na ten temat rozpoczął od pokazania obrazka narysowanego przez jednego z osadzonych. W poprzednich latach więźniowie m.in. składali puszki-skarbonki, do których wrzucano datki. Przygotowywali również prace artystyczne, które wystawiali na licytację.
Do prezesa TVP Jacka Kurskiego zwrócił się zaś o "wstrzymanie się od krytykowana" marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. - Jeżeli ma pan zastrzeżenia, niech pan dzwoni na policję, ale nie pokazuje tego na wizji. Rok temu identyczna nawałnica zła była kierowana na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Na tydzień Polacy zamilkli. Niech pan nie będzie sędzią. Niech pan gra i robi co chce w telewizji, ale niech pan się liczy z tym, że robi to pan z pieniędzy publicznych - powiedział.
Wracając bezpośrednio do finału WOŚP, Owsiak zapowiedział, że wśród licytowanych przedmiotów będzie m.in. replika medalu noblowskiego Olgi Tokarczuk. Poinformował też, że główny koncert w Warszawie rozpocznie się w niedzielę o 15.30, a zakończy się o godz. 22. Po raz pierwszy odbędzie się nie na placu Defilad, lecz na placu Bankowym. Natomiast dzień wcześniej - w sobotę w stolicy odbędzie się - również organizowany przez WOŚP - bieg uliczny "Policz się z cukrzycą".
W tym roku będzie 1760 sztabów, czyli więcej niż rok temu. Koncerty odbędą się na całym świecie - także w Australii i Nowej Zelandii. Podczas finału będzie mówione głównie o neurologii dzieci i diagnostyce m.in. padaczki - zaznaczył Owsiak.
Sztaby WOŚP w Perth, Melbourne i Sydney będą zbierały datki na rzecz walki z pożarami, które rozprzestrzeniają się w Australii. - Poprosiłem ich, żeby zbierali pieniądze dla siebie - nie zmieni to oblicza tragedii, ale na pewno pomoże. Po koncercie Renaty Przemyk rozwiesimy wielką flagę Australii i odsłuchamy hymnu australijskiego. Pokażmy Australijczykom, że jesteśmy z nimi solidarni. Wiemy, że nie tylko mierzą się z żywiołem, ale będą musieli również odbudować swoje domy - podkreślił Owsiak.
Poprosił, żeby osoby, które nie popierają fundacji, "nie przeszkadzały" podczas koncertów. "Celebrujmy finał, cieszmy się, że nasz kraj kwitnie i jest pełen kolorów. Polacy, gramy w jednej drużynie" - zapewnił.