Bez wsparcia najważniejszych osób w państwie szanse Wrocławia na organizację wystawy Expo 2012 maleją niemal do zera. Stolica Dolnego Śląska walczy z koreańskim miastem Yoesu i marokańskim Tanger. Nie będzie łatwo - oba kraje będą reprezentować szefowie rządów. Maroko zapowiedziało nawet przylot króla Mohamed VI, a Korea Południowa - prezydenta.

Reklama

To sprawia, że szanse na zwycięstwo Wrocławia maleją. Zwłaszcza, że Maroko i Korea złamały niedawno dżentelmeńską umowę, dotyczącą nowych członków Biura Wystaw Międzynarodowych.

Zanim Wrocław, Yoesu i Tanger w ogóle rozpoczęły starania o Expo 2012, uzgodniły, że nie będą zachęcać innych państw do wejścia w skład Biura, dopóki rywalizacja nie będzie rozstrzygnięta. Ale rywale Polski robili swoje. I teraz w Biurze jest już nie 98, a 140 krajów. I to właśnie głosy nowych członków mogą zdecydować o tym, kto zorganizuje wystawę. A są to kraje azjatyckie i afrykańskie.

Jednak polska delegacja nie traci nadziei. Wspierać ją będzie prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, minister kultury Bogdan Zdrojewski, a także były prezydent Lech Wałęsa. Szykuje on uroczystą kolację, na której będzie przekonywał do walorów stolicy Dolnego Śląska. Będzie też apelował do nowych krajów członkowskich o wstrzymanie się od głosu.

Reklama