Proboszcz ks. Grzegorz Misijuk mówił, że w cerkwi mogło znajdować się około 70 osób, a wierni stali w odstępach. Nie chciał też nikogo wypraszać. - podaje Radio Białystok.

Reklama

Funkcjonariusze także nikogo nie wypraszali, ocenili sytuację i spisali raport – powiedział proboszcz.

Białostockie parafie prawosławne wystosowują apele do wiernych.

"Zalecamy, aby udział w nabożeństwach wyrażał naszą wiarę i jednocześnie troskę o naszych bliźnich. Przyjęcie Ciała i Krwi Chrystusa to zbawienny dar. Niezmiennie pamiętajmy, że wymaga ono naszego przygotowania, wiary i bojaźni Bożej. Nie jest i nie może być wymuszane, a powinno stanowić naszą odpowiedź na słowa Zbawiciela "jeśli chcesz, to chodź..." - czytamy na stronie prawosławnej parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku