Po dwugodzinnym przesłuchaniu, szef CBA wyjechał z prokuratury samochodem. Nie zatrzymał się, by porozmawiać z oczekującymi na niego dziennikarzami.

Kamiński nie był pierwszym świadkiem. Śledczy przesłuchali już czterech innych uczestników spotkania u Jarosława Kaczyńskiego. Omawiano wtedy między innymi, jak toczą się postępowania dotyczące mafii węglowej.

Reklama

Z premierem rozmawiali wtedy ówczesny naczelny prokurator wojskowy Janusz Szałek, były szef ABW Bogdan Święczkowski, były minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek i były szef policji Konrad Kornatowski.

O przesłuchanie wszystkich tych świadków, łącznie z zeznającym dziś Mariuszem Kamińskim, wnioskował adwokat rodziny Blidów, Leszek Piotrowski.

Przesłuchiwany już wcześniej w Łodzi Janusz Kaczmarek oskarżył Jarosława Kaczyńskiego i pełniącego wtedy funkcję ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o naciski polityczne na prokuraturę w sprawie Barbary Blidy i afery węglowej. Do treści jego zeznań dotarł DZIENNIK.

Tezy Kaczmarka potwierdził też Konrad Kornatowski, były komendant główny policji.

Tymczasem prokuratorzy postawili już zarzut pierwszej osobie w związku z samobójczą śmiercią Barbary Blidy. To funkcjonariusz katowickiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który dowodził akcją zatrzymania byłej posłanki. 14 stycznia został przesłuchany jako podejrzany o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków.

Swoją drogą sprawę śmierci byłej posłanki SLD zaczęła wyjaśniać sejmowa komisja śledcza. Przewodniczy jej poseł LiD Ryszard Kalisz. Jednym ze świadków być może będzie były premier Jarosław Kaczyński.