Janusz Zemke sugeruje, że poprzednie władze ABW są winne nagminnego łamania prawa. Dlaczego? Bo choć agenci dostawali od sądów zgodę na miesięczną lub trzymiesięczną inwigilację jakiejś osoby, podsłuchiwali ją na własną rękę nawet po tym czasie, jeśli nie znaleźli przeciwko niej żadnych dowodów.
"Było co najmniej 94 razy" - twierdzi Zemke. Wskazują na to notatki służbowe z nielegalnych podsłuchów.
Poseł LiD przypomina, że kontrola w ABW nie zakończyła się jeszcze, więc niewykluczone, że przykładów na bezprawne działania agencji będzie więcej. Przeciwko byłemu szefostwu ABW prawdopodobnie będą postawione zarzuty prokuratorskie - mówi Janusz Zemke.