Lech Kaczyński pośmiertnie odznaczył i awansował oficerów, którzy zginęli w katastrofie.

"Spotkało nas wszystkich wielkie nieszczęście. Zginęło 20 oficerów naszej armii, oficerów lotnictwa, członków elity tej armii, kwiat oficerów" - powiedział prezydent. "Wychodzili z sytuacji, z których wydawało się, że nie można wyjść. Tym razem zabrakło żołnierskiego szczęścia" - dodał Lech Kaczyński, składając wyrazy współczucia bliskim i przyjaciołom poległych.

Reklama

Kondolencje od Benedykta XVI

"Nie musicie dziś chować łez" - zwrócił się do rodzin zmarłych premier Donald Tusk. "Śmierć żołnierza, śmierć lotnika to chleb powszedni historii Rzeczpospolitej, ale przecież dla najbliższych śmierć, nawet śmierć oficera polskiego wojska jest nie do przyjęcia" - podkreślił. "Wiedzcie o tym, że Ci którzy tragicznie zginęli, ciągle są jednak z nami i z wami. Są, jak na lotników przystało, gdzieś w przestworzach, po to żeby dalej czuwać nad wami, czuwać nad bezpieczeństwem Rzeczypospolitej" - dodał Tusk.

Kondolencje napłynęły również z Watykanu. "Polecam Bogu w modlitwie wszystkich, którzy z bolesnym sercem przeżywają śmierć swoich ukochanych mężów, ojców, dowódców, przyjaciół, najbliższych i współpracowników" - napisał papież Benedykt XVI.

Na zakończenie ceremonii, po mszy i oficjalnych przemówieniach, nad płytą lotniska w Świdwinie rozległ się "Marsz lotników", po nim - salwa honorowa i pieśń "Śpij, kolego”. Symbolicznym pożegnaniem miał być przelot klucza samolotów Su-22, ale odwołano go z powodów złej pogody.

"Okrutna śmierć porwała lotników"

Reklama

"Cześć Waszej pamięci" - zwrócił się do zmarłych oficerów dowódca Sił Powietrznych generał Andrzej Błasik. "Okrutna śmierć porwała lotników wielkiej miary" - mówił poruszony. W hangarze bazy lotniczej w Świdwinie wystawiono 20 trumien z ciałami lotników - na każdej biało-czerwona flaga, oficerska czapka i czerwona róża.

"Polskie lotnictwo pogrążyło się w smutku i żałobie. Największy ból i żal dotknął rodziny poległych lotników: żony, dzieci, rodziców i rodzeństwo" - mówił generał Błasik. "W imieniu całej społeczności w stalowych mundurach chcę przekazać rodzinom wyrazy najszerszych kondolencji i najszczerszego współczucia. Zdaję sobie sprawę, że nie ma nic, co mogłoby złagodzić ból i rozpacz po utracie bliskich i kochanych osób" - mówił dowódca Sił Powietrznych.

"Okrutna śmierć porwała lotników wielkiej miary" - mówił generał. "Byli oni niekwestionowanymi autorytetami, kolegami i przyjaciółmi. Byli ludźmi wielkiego ducha i serca" - wspominał zmarłych.

Odjechali na miejsca spoczynku

Ofiary katastrofy żegnało 1,5 tysiąca osób. Po uroczystościach trumny z ciałami żołnierzy przeniesiono z wojskowymi honorami z głównego hangaru bazy lotniczej w Świdwinie na płytę lotniska i do karawanów.

Lotnicy będą pochowani w miejscach wskazanych przez ich rodziny.