"Szkoła wezwała policję i straż pożarną, bo budynek wypełniał śmierdzący dym stopionego plastiku" - mówi dziennikowi.pl Wojciech Wybraniec z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Strażacy wyprowadzili wszystkich uczniów i nauczycieli, a potem przeszukali cały budynek.

Reklama

Na szczęście nie potwierdziły się plotki o białym proszku, rozsypanym w klasie. Okazało się, że wszystko przez stopioną obudowę jarzeniówki. Ratownicy odcięli prąd i wymontowali spalone urządzenie. Gdy szkoła się wywietrzy, uczniowie będą mogli wrócić na zajęcia.

Ratownicy odwieźli do szpitala cztery osoby. Jedna z nich, nauczycielka, już wróciła do pracy, a troje uczniów powinno jeszcze dzisiaj wyjść ze szpitala.