Ostatniej nocy gliwiccy policjanci otrzymali informację, że na jednym ze skrzyżowań leży poobijana kobieta. Była kompletnie pijana. Pierwsze pytanie, jakie nasunęło im się na myśl, to skąd wzięła się na drodze.
Odpowiedź przyszła szybko. "Jak się okazało, kobieta spadła z siedziska wiozącego ją motocykla. Z ranami głowy i złamanym obojczykiem została zabrana do szpitala" - wyjaśnia rzecznik gliwickiej policji podkomisarz Marek Słomski.
Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań, policjanci odnaleźli kierowcę motocykla. Honda stała zaparkowana na posesji należącej do nieszczęsnej pasażerki. 24-letni kierowca motocykla miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
"Mężczyzna zorientował się, że nie dowiózł pasażerki do jej domu dopiero wtedy, gdy dotarły do niego słowa policjantów" - powiedział Słomski.
Kierowca trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty spowodowania wypadku oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.