Od czasu, kiedy na łamach "Faktu" Buksakowski przyznał się do pobicia żony, minął już prawie miesiąc. Aktorka wyprowadziła się z mieszkania w Kołobrzegu, które obydwoje wynajmują. Wciąż nie odbiera od męża telefonów, nie reaguje też, kiedy on w inny sposób usiłuje nawiązać z nią kontakt. Złożyła też pozew o rozwód - twierdzi bulwarówka

Reklama

Tymczasem Buksakowski dopiero po dramatycznych wydarzeniach, do jakich doszło międzi nimi, w pełni zdał sobie sprawę, jak wiele dla niego znaczy ten związek. I już wie, co musi zrobić, by odzyskać ukochaną żonę. "Fakt" dowiedział się, że po wielu tygodniach topienia smutku w alkoholu zdecydował się na leczenie.

Nie jest tajemnicą, że małżonkowie mieli problemy z alkoholem od początku swojego związku. Marzena podjęła nawet próbę walki z uzależnieniem, ale po jednym dniu spędzonym na odwyku poddała się. Buksakowski również skierował się po pomoc do ośrodka odwykowego i przestał na jakiś czas pić - zauważa bulwarówka.

Przyznał, że robił wszystko, by wyciągnąć Marzenę z nałogu. Zrezygnował nawet z pracy, by opiekować się nią, gdy brała udział w "Jak oni śpiewają”. Niestety, ani on, ani ona nie wytrzymali w trzeźwości. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że to alkohol zniszczył ten związek. "Wszystko przez nasz probem alkoholowy" - zdradził.

Reklama

Najprawdopodobniej tamtego feralnego dnia, gdyby wcześniej nie pił, nie pobiłby Marzeny. Po awanturze połączonej z rękoczynami trafił do izby wytrzeźwień. Wytrzymał bez picia kilka dni. Załamany obrotem sprawy znowu jednak sięgnął po piwo, a potem coś mocniejszego. "Chciałbym to wszystko naprawić, ratować małżeństwo, ale Marzenka nie chce" - mówił miesiąc temu.

A co na to sama Kipiel-Sztuka? Ciągle jest we Wrocławiu, gdzie kręci kolejne odcinki serialu "Świat według Kiepskich". Prawdopodobnie nie wie o decyzji męża. Może jednak, gdy się przekona, jak bardzo mąż próbuje się zmienić, będzie umiała cieplej o nim pomyśleć - zastanawia się "Fakt".