"Dostaniecie to, czego oczekujecie. Samobójstwo przed kamerą" - mówi internautom Wojciech Glanca. Polacy mogli go oglądać w drugiej edycji programu "Big Broter". Nie za długo, bo po dwóch tygodniach odpadł. Po latach wrócił do TVN, by znów odpaść lub - jak sam twierdzi - być manipulowanym.

Reklama

Brzuchomówca odgraża się w wypuszczonym do sieci filmie, że programy "Big Brother", "Mam Talent" oraz sama telewizja TVN - kasując jego filmy z YouTube - przyczyniły się do zaplanowanego przez niego pokazania samobójstwa. Glanc nie stwierdza jednak, czyje to będzie samobójstwo.

W trwającym dziesięć minut nagraniu, w którym początkowo występuje z nieodłączną lalką Eustachym, brzuchomówca mówi między innymi, że twórcy "Big Brothera" manipulowali obrazem, by go "ośmieszyć" i "zniszczyć jako człowieka".

"Po tylu latach mam już dosyć. Oskarżeń, że jestem wariatem, bo bawię się z lalką, pedałem, Żydem, że należałoby mnie zaj..., zap... Kreatywność podłych ludzi przekracza wszelkie granice" - skarży się Glanc. Dostaniecie w końcu to, co chcecie (...), czego nie dostaliście nigdy od żadnego artysty w Polsce" - zapowiada brzuchomówca.

"W dniu finału <Mam Talent> w internecie pojawi się pewien materiał. To będzie samobójstwo. Nie żartuję. Tym razem nie żartuję. Dostaniecie to, czego oczekujecie, samobójstwo przed kamerą" - grozi. Następnie kpi z TVN, oskarża o "zniszczenie (...) jako człowieka, (jego) sympatii do świata, do ludzi (...), cierpienia (...), zniszczenie ośmiu lat (jego) pracy".

Na koniec Glanc prosi widzów - także tych, którzy źle się o nim wyrażali - by pomyśleli nad wylewaniem z siebie nienawiści, bo ona nigdy nie trafia w próżnię. "To jest mój list pożegnalny" - kończy nagranie.