Jego zdaniem tabliczki z nową nazwą ronda powinny pojawić się już na początku grudnia. Skąd taki pospiech? Otóż 5 grudnia do Polski zawita Dalajlama. Sześć dni później przywódca Tybetańczyków odwiedzi stolicę.
Radni z Woli mają jutro głosować nad uchwałą w sprawę nazwania bezimiennego ronda na skrzyżowaniu ul. Kasprzaka i al. Prymasa Tysiąclecia imieniem Wolnego Tybetu. Jednak, aby ta nazwa mogła oficjalnie funkcjonować, musi się jeszcze na to zgodzić miejska komisja nazewnictwa, a potem Rada Warszawy.
Radni chcą zdążyć z nadaniem imienia rondu jeszcze przed przyjazdem do Polski Dalajlamy. Jednak ze względów proceduralnych może się to nie udać. DZIENNIK dowiedział się nieoficjalnie, że rozpatrywany jest pomysł zwołania uroczystej sesji rady miasta 11 grudnia. Jej gościem honorowym byłby właśnie Dalajlama i w jego obecności odbyłoby się ostateczne głosowanie.
Tymczasem już podczas omawiania projektu uchwały pojawili się oponenci. Dokument poparło tylko czterech z siedmiu radnych z komisji oświaty i kultury. Program Tybetański Fundacji Inna Przestrzeń, zrzeszający osoby działające na rzecz przestrzegania praw człowieka w Tybecie, chcąc zachęcić wolskich samorządowców do podjęcia uchwały, apeluje do warszawiaków, aby we wtorek wzięli flagę Tybetu i przyszli na sesję dzielnicy.
"Uważamy, że pomysł nazwania ronda im. Wolnego Tybetu, jest bardzo dobry i dlatego mu kibicujemy" - mówi Piotr Cykowski, koordynator programu Tybetańskiego.
Dalajlama przyjedzie do Polski 5 grudnia. Odwiedzi Gdańsk, Kraków, Warszawę i Wrocław. Do stolicy Polski przywódcę Tybetańczyków zaprosili marszałek Bogdan Borusewicz i prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.