O sprawie poinformowała w środę popołudniu "Gazeta Wyborcza", powiadomiona o incydencie przez pracowników poznańskiego MPK. "Piszemy do Państwa, ponieważ sytuacja z 16 stycznia nie powinna obejść się bez echa. Trzy tramwaje na linii nr 9, okolice przystanku Łąkowa na ulicy Strzeleckiej, zostały ostrzelane najprawdopodobniej z wiatrówki między godziną 5 a 6.30. My, jako pracownicy nie czujemy się w żaden sposób bezpiecznie, gdyż sprawa została uciszona przez MPK Poznań i policję" - zacytowano w artykule nadesłanego maila.

Reklama

Policja zajmuje się sprawą

Cytowana w publikacji "Gazety Wyborczej" rzeczniczka MPK Poznań Agnieszka Smogulecka potwierdziła, że 16 stycznia doszło do ostrzelania pojazdów przewoźnika. Wskazała, że w tramwajach zniszczone zostały szyby - w dwóch przypadkach były to szyby w drzwiach, a w jednym - szyba boczna. Rzeczniczka zaznaczyła, że sprawą zajmuje się policja, która szuka sprawców lub sprawcy uszkodzenia pojazdów. Podkreśliła również, że w wyniku uszkodzenia szyb nikomu nic się nie stało.

Z kolei cytowany w artykule rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak wskazał, że dokładnie nie wiadomo, gdzie tramwaje zostały ostrzelane. Ale zakładamy, że wszystkie w tym samym miejscu, prawdopodobnie na Strzeleckiej. Nie mamy pewności, bo w dwóch przypadkach ślady po strzałach zauważone zostały dopiero w zajezdni. Tylko o jednym zdarzeniu zawiadomił motorniczy - powiedział gazecie policjant.

Dodał, że funkcjonariusze zajmujący się tą sprawą przeglądają monitoring, by ustalić szczegóły uszkodzenia pojazdów.