"To żołnierze września 1939 roku, jeńcy z wymiany między Niemcami a Sowietami, Żydzi z transportów do obozów koncentracyjnych, jeńcy rosyjscy, powstańcy warszawscy, a nawet ofiary walk ze stycznia 1945 roku. Większość tych ludzi umarła w transportach i była chowana tuż przy ówczesnej wojskowej stacji kolejowej" - mówi "Rzeczpospolitej" prokurator Piotr Nalepa z IPN. Jak zaznaczył, w odnalezionych grobach mogą się znajdować szczątki nawet 2 tysięcy osób.

Reklama

"O tym, kto może być pochowany w masowych mogiłach i ile tam może być szczątków wiemy tylko z relacji zmarłego już mieszkańca Częstochowy. Mieszkał w pobliżu dworca i gdy na stacji zatrzymywały się transporty, naziści kazali mu grzebać ciała" - powiedział Nalepa.

Śledztwo w tej sprawie IPN wszczął we wrześniu zeszłego roku. Obecnie trwają przygotowania do ekshumacji szczątków.